Grudziądz: Centrum monitoringu w siedzibie policji
www.pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
- Bardzo dobrze, że w mieście jest coraz więcej kamer, bo czujemy się bezpieczniej - popiera rozbudowę sieci monitoringu starszy grudziądzanin, Piotr Krzemiński. - Podczas drzwi otwartych komendy byłem w pomieszczeniu, gdzie obserwuje się ulice i place dzięki kamerom. Byłem pod wrażeniem, jak bardzo można zbliżyć obraz człowieka czy samochodu. Nic się nie ukryje. I bardzo mnie to cieszy, niech się przestępcy i łobuzy boją!
- Pokój, w którym na kilkudziesięciu monitorach strażnicy miejscy przez 24 godziny na dobę obserwują wszystko, co widzą kamery, jest już za mały. Samych miejskich kamer mamy 24. Do tego 50 osiedlowych - wylicza Rafał Cywiński, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego Ratusza.
Brakuje ścian na monitory
- Albo wygospodarujemy więcej miejsca w siedzibie policji, albo urządzimy całkiem nowe centrum monitoringu na poddaszu budynku przy ul. Piłsudskiego, w sąsiedztwie straży miejskiej. Jest już tam biuro fotoradaru - dodaje Cywiński.
Jak tylko sztab kryzysowy zakończy akcję związaną z powodzią, zajmie się siecią miejskich kamer. A tych wciąż przybywa. Chcą je mieć nie tylko osiedla, ale coraz więcej szkół.
Wkrótce o podłączenie do miejskiej sieci monitoringu poproszą m.in. administracje osiedli. Na Lotnisku już jest testowana kamera nowego typu, z której obraz można niezwykle mocno przybliżyć, bez szkody dla jego ostrości.
- Będzie uzupełniać tę obrotową, która od ubiegłego roku skutecznie patroluje osiedle - objaśnia Rafał Cywiński. - Nie wszystkie kamery będą wpięte do ogólnomiejskiej sieci, lecz tylko te, które rzeczywiście są w konkretnych miejscach potrzebne. Tworząc sieć monitoringu zakładaliśmy, że w całym mieście będzie około 16 kamer. A jest ich już ponad 70!
- Zapobiegają przestępstwom i wszelkiemu łamaniu przepisów - zapewnia inspektor straży miejskiej Romuald Dyński, który wczoraj dyżurował w centrum i obserwował, co "widzą" kamery, - a gdy zauważymy, że ktoś naruszył prawo, przygotowujemy zdjęcia i film, jako dowód.
- Czasem, podczas nocnych dyżurów, funkcjonariusze obserwują np. samotne osoby, zwłaszcza kobiety, czy bezpiecznie dotrą do nocnego autobusu lub do domu - objaśnia komendant straży miejskiej Jan Przeczewski. - Ludzie nawet nie wiedzą, że są w ten sposób chronieni.
Bywa, że mieszkańcy, którzy regularnie wypuszczają psy na ulice i nie sprzątają po nich, robią "duże oczy", widząc swoje i swojego pupila zdjęcia u strażników. - Przecież tam nikogo nie było! - mówią zaskoczeni. Ale była kamera. I mandat trzeba zapłacić.
- Kamera zauważyła też bójkę przy ul. Piłsudskiego i próbę włamania do sklepu przy pl. Miłośników Astronomii. Także tłukącego wszystko po drodze osobnika na ul. Toruńskiej - wylicza komendant Przeczewski. - Często ludzie myślą, że policję lub nas wezwali mieszkańcy. A to kamera nam pokazała, gdzie interweniować.
Wkroczyć "tu i teraz"
- Mamy wspólne, specjalne patrole strażników i policjantów, które natychmiast reagują na sygnał od dyżurnego, który widzi miejsce przestępstwa - wyjaśnia komisarz Rafał Gackowski, naczelnik wydziału prewencji policji, - a jeśli sprawca się przemieszcza, "jedziemy" za nim kolejnymi kamerami, wszystko rejestrując.
- Ważne, by zareagować zgodnie z zasadą "tu i teraz" i przestępcę zatrzymać - podkreśla insp. Dyński.
Udostępnij