MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: osiedle nad Rudnikiem

(Łukasz Ernestowicz i Piotr Bilski)
Mieczysław Tokarczyk
Mieczysław Tokarczyk
Osiedle domków nad Rudnikiem to jedno z najbardziej sprzyjających rekreacji miejsc w Grudziądzu.
Mieczysław Tokarczyk
Mieczysław Tokarczyk

Mieczysław Tokarczyk

Z jednej strony otacza je Jezioro Rudnicke Wielkie, a z drugiej las komunalny.

Mieczysław Tokarczyk
Emeryt, z dumą prezentuje swój dom na osiedlu, w którym mieszka już na stałe od ponad pięciu lat.
- Generalnie żyje się nad Rudnikiem cudownie! Klimat nad jeziorem jest wspaniały, ale... No właśnie. Jest tych "ale" kilka. Po pierwsze dużym problemem mieszkańców jest brak porządnego połączenia komunikacyjnego z centrum Grudziądza. Nasze potrzeby komunikacyjne są zaspokajane tylko w sezonie letnim, kiedy uruchamiana jest dodatkowa linia. Kolejnym kłopotem są kierowcy, którzy bardzo szybko jeżdżą samochodami po ul. Miłej. Niestety, wielu ludzi dzisiaj stać na nowe auta, ale nie każdego na kulturę osobistą. Wydział dróg Ratusza powinien zareagować i wprowadzić ograniczenie prędkości, bo kierowcy jeżdżą tutaj nawet ponad 50 kilometrów na godzinę. Przydałoby się utwardzić także inne ulice naszego osiedla - większość jest piaszczysta i łatwo w nich się zakopać. Natomiast plagą naszej małej dzielnicy są działkowicze, którzy nie mają podpisanych umów na wywóz odpadów. Każdy z nich zaklina się, że wozi śmieci do swojego domu. Jak jest naprawę? Wystarczy przejść się po lesie wzdłuż ul. Południowej. Codziennie ktoś wysypuje tam śmieci.

Mirosław Olszewski

Mirosław Olszewski
Mirosław Olszewski

Mirosław Olszewski

Jego bar pod wielkim parasolem jest częstym miejscem spotkań mieszkańców z reporterami "Gazety Pomorskiej" i urzędnikami z Ratusza.
- Na ruch w sezonie nie narzekam. Jak jest pogoda, to i do baru przychodzą ludzie. Ale kiedy kończą się ciepłe miesiące, to ciężko mi jest na same opłaty dla ZUS-u zarobić. Nad Rudnikiem dobrze się mieszka. Nie ma hałasów i burd. Jedynie w lato dochodzi do mniejszych wybryków młodych ludzi. Ale problemów nie brakuje. Remont ul. Miłej to totalna fuszerka! Budowlańcy gruzem przysypali studzienki odprowadzające wodę z ulicy. Poza tym tu potrzebny jest modernizacja z prawdziwego zdarzenia, a nie kolejne utwardzanie. Za rok znowu firmy budowlane utwardzą i tak będzie im się kręcić biznes za nasze pieniądze. Masę kasy wydano na wymianę piasku na plaży. A już teraz ludzie kaleczą sobie nogi o porozbijane butelki po piwie. Z tym też trzeba zrobić porządek.

Edward Malendowicz

Edward Malendowicz
Edward Malendowicz

Edward Malendowicz

Emeryt jest tylko sezonowym mieszkańcem osiedla, razem z żoną cieszą się z nienajgorszej ostatnio pogody i uroków lasu oraz jeziora.
- Pamiętam, że urzędnicy obiecywali na łamach "Pomorskiej" posypanie ul. Miłej żwirem, bo piasek, który jest na wierzchu traktu strasznie kurzy. Trzeba także utwardzić pobocze, bo bez tego warstwa kamieni i gruzu po kilku ulewach dosłownie się rozpłynie. Urzędnicy tłumaczyli także, że nie można postawić garbów spowalniających ruch, bo ulica jest drogą gruntową. Proponuję więc wybetonowanie krótkiego, kilkumetrowego odcinka ulicy, na którym można zamontować garb. "Leżący policjant" jest bardzo potrzebny ze względu na szalejących kierowców.

Janusz Krefft i Jolanta Górna-Krefft

Janusz Krefft i Jolanta Górska-Krefft
Janusz Krefft i Jolanta Górska-Krefft

Janusz Krefft i Jolanta Górska-Krefft

Małżeństwo mieszka obok hotelu "Energetyk", systematycznie wysyła pisma do urzędu z prośbami o rozwiązanie problemów mieszkańców osiedla, ale bez skutku.
- Okolica jest taka ładna, a tak zeszpecona przez śmieci - mówi Janusz, informatyk z zawodu. - Na ul. Wrzosowej w leśnym zagajniku od lat leżą śmieci. Nikt ich nie sprząta. W ogóle przez 62 lata od początku powstania osiedla nie robi się tutaj dla mieszkańców praktycznie nic. Władze Grudziądza kompletnie się nami nie interesują, nie odpisują na pisma. Bruk na ul. Południowej jest w fatalnym stanie. Wysłałem do urzędu kilkanaście zdjęć z dziurami i ubytkami. Napiszemy jeszcze petycję do prezydenta z prośbą o wybudowanie nam porządnej drogi na ul. Miłej. Zaprosimy też do nas na spotkanie posła.

- Przy okazji po raz kolejny musimy poskarżyć się na dym unoszący się z hotelu "Energetyk" - mówi Jolanta. - Nawet goście hotelowi nie są zadowoleni z tego czadu, który spowija okolicę. I jest jeszcze jedna sprawa. Wiele osób, które posiada szamba wywozi nieczystości raz na pół roku. Czy to nie podejrzane? Ludzie porobili sobie dziury w zbiornikach. Straż miejska powinna jak najszybciej skontrolować w okolicy wywóz nieczystości płynnych.

Wojciech Łaszewski i Teresa Łaszewska

Wojciech Łaszewski i Teresa Łaszewska
Wojciech Łaszewski i Teresa Łaszewska

Wojciech Łaszewski i Teresa Łaszewska

On - doktor nauk farmaceutycznych, ona - magister farmacji. Przebywają nad Rudnikiem tylko jak jest pogoda, mieszkają na Wczasowej.
- Smutno tu trochę. Młodzieży nie widać, żeby się bawiła. Nic się nie dzieje nad tym Rudnikiem - mówi Wojciech Łaszewski.

- Ale można przynajmniej sobie w spokoju pochodzić, bo na Piłsudskiego, gdzie mieszkamy na stałe, jest ciągle straszny hałas. A tutaj - spokój, woda blisko i las... - mówi z kolei Teresa.

- No tu czasami też jest głośniej, gdy odbywa się jakaś impreza. Ale nam to kompletnie nie przeszkadza - kontynuuje Wojciech. - Nad Rudnik przyjeżdżamy naszym wysłużonym "maluchem". Czasami przywozi nas córka. W zależności od tego jaka jest pogoda, jesteśmy tutaj po kilka dni w tygodniu.

Leszek Jóźwik

Leszek Jóźwik
Leszek Jóźwik

Leszek Jóźwik

Mieszka na ul. Zimowej, jest byłym wojskowym i jak mówi, gdyby mógł, to by sam zaprowadził porządek na osiedlu.

- Od czasu artykułu w "Pomorskiej", w którym urzędnicy zapewniali, że zainteresują się zapuszczonym pustostanem na naszej ulicy, nic się tu nie zmieniło. Ciągle musimy żyć, mając za "sąsiada" smród, brud, który pozostawił po sobie bezdomny mieszkający w jednym z "szeregowców". Pamiętam jak dwa lata temu, kiedy umarł i przyjechali policjanci, to nie mogli wejść do środka domu, w którym przebywał. Tak tam śmierdziało. Nieboszczyk w połowie był rozłożony, zabrali go, ale nie odkazili po nim pustostanu. Teraz z kolei rozkłada się w środku to, co on tam znosił. Pamiętam jak kiedyś szedł do domu ze świńską nogą. Po jego śmierci wzywaliśmy sanepid i chcieliśmy zainteresować inspekcję tym, co jest w środku, ale w odpowiedzi usłyszeliśmy, że jeśli chcemy, aby stacja epidemiologiczna odkaziła dom, to musimy się na to złożyć z prywatnych kieszeni. I tak się to skończyło. Mój syn ostatnio był u mnie i pyta: "Tata, a co u was tak śmierdzi...?" To z tego pustostanu właśnie.

Nie będzie bruku na Miłej

Rafał Chylewski
Rafał Chylewski

Rafał Chylewski

Rozmowa z Rafałem Chylewskim, rzecznikiem prasowym Ratusza.

- Czy mieszkańcy ul. Miłej mają szansę jeździć po normalnej asfaltowej lub brukowej jezdni jeszcze przed kolejnymi wyborami samorządowymi?
- Ani w tym budżecie, ani w kolejnym nie będzie zarezerwowanych środków na taką inwestycję. A wybory samorządowe nie mają nic wspólnego z planowaniem inwestycji drogowych w mieście.

- Kiedy na ul. Miłej zostanie wprowadzone ograniczenie prędkości, o co od dawna proszą mieszkańcy?
- Na ulicy Miłej nie zostanie wprowadzone ograniczenie, bo jest to droga gruntowa, a na takich drogach nie stosujemy ograniczeń prędkości.

- Kiedy zostaną załatane dziury na odcinku ul. Południowej od Rudnika do ul. Miłoleśnej.
- Ubytki usuniemy w ciągu czterech tygodni.

- Czy możliwe są połączenia komunikacyjne z centrum miasta nie tylko w sezonie letnim?
- W kwietniu, na prośbę mieszkańców, uruchomiono linię od Rudnika do "Reala". Niestety, z autobusu korzystały dwie osoby na kurs. Połączenia z osiedlem są nieopłacalne.

- Czy urzędnicy skontrolują umowy mieszkańców na wywóz nieczystości stałych i płynnych?
- Kontrola rozpocznie się jesienią. Jeśli chodzi o nieszczelne szamba, to łatwo można obliczyć ile średnio dana rodzina "produkuje" ścieków i na podstawie przedstawianych przez właściciela rachunków za wywóz nieczystości stwierdzić czy właściciel wywiązuje się dobrze z tego obowiązku, a jego szambo nie przecieka.

Czekam na pismo

Andrzej Banasiak
Andrzej Banasiak

Andrzej Banasiak

Rozmowa z Andrzejem Banasiakiem, dyrektorem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Grudziądzu.

- Czy sanepid może w jakikolwiek sposób pomóc mieszkańcom osiedla nad Rudnikiem, którzy boją się zarazków wylęgających się w pustostanie przy ul. Zimowej?
- Nie przypominam sobie, żeby wpłynęło do nas oficjalne pismo ze skargą w tej sprawie. Jeżeli dwa lata temu umarł w tym domu człowiek, to myślę, że mieszkańcom nic już nie grozi. Ale mają oni prawo obawiać się zagrożenia z powodu rozkładających się tam śmieci. Dlatego chętnie spotkam się osobiście z mieszkańcami i porozmawiam o ich problemie. Zapraszam ich do siedziby sanepidu. Prosiłbym także, żeby skierowali do nas oficjalne pismo. I wtedy zobaczymy, czy możemy pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska