Ilona Krzysztyniak, kierowniczka działu świadczeń z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie wyjaśnia: - Od lutego do końca roku z ciepłych posiłków będzie korzystało o stu podopiecznych więcej niż w ubiegłym roku. W sumie to 580 osób.
Ci potrzebujący będą jedli w trzech barach na terenie Grudziądza. Jakich? W obrębie Tarpna i starówki 250 obiadów będzie wydawała firma "Konieczny" działająca przy ul. Legionów.
Czytaj też: 300 bezdomnych bydgoszczan woli spać wszędzie. Byle nie w schronisku
Natomiast 280 mieszkańców z osiedli Kopernika, Kawalerii Polskiej i śródmieścia będzie ustawiało się w kolejce po dania w barze "Zacisze", mieszczącym się przy ul. Narutowicza.
A 50 ubogich ze Strzemięcina, Rządza i Mniszka będzie żywiła firma Teresy Greli znajdująca się przy ul. Śniadeckich.
- Będą to dwudaniowe obiady wydawane przez pięć dni w tygodniu - tłumaczy Ilona Krzysztyniak z MOPR-u.
Na żywienie biednych w trzech jadłodajniach z kasy miasto miesięcznie będzie przeznaczane ok. 87 tys. zł.
Bezdomnych nakarmi "Caritas"
Na tym nie koniec pomocy. Kolejnych 600 podopiecznych MOPR-u codziennie otrzymuje też obiady w stołówce "Caritasu".
Ksiądz Marek Borzyszkowski, dyrektor Centrum "Caritas" w Grudziądzu: - U nas potrzebujący dostają dwa razy w tygodniu zupę z wkładką, a trzy razy drugie danie.
Na ciepły posiłek w jadłodajni "Caritasu" mogą liczyć też bezdomni, którzy nie są podopiecznymi MOPR-u. - Zimą ich przybywa. Obecnie dziennie wydajemy około trzydziestu obiadów więcej niż w pozostałej części roku - mówi ks. Borzyszkowski. - Ich koszty pokrywamy z własnych środków.
Czytaj e-wydanie »