Decyzja o skierowaniu pozwu na zapaść w ciągu kilku najbliższych dni
- Jeśli sprawa pójdzie do sądu, będziemy domagali się, aby pan Wiśniewski publicznie nas przeprosił - mówi Ryszard Molus.
Sprawa dotyczy ul. Hallera, którą modernizuje świecka firma. Były włodarz miasta twierdzi, że fragmenty trasy zostały wykonane w wadliwy sposób. Zdaniem Wiśniewskiego pod nawierzchnią zabrakło jednej z warstw.
Szefowie PBDiM twierdzą, że zarzuty eksprezydenta są chybione.
- Każda z warstw, które układamy jest sprawdzana przez nadzór inwestorski. Nie ma więc możliwości, żeby którejś z nich zabrakło - przekonuje prezes Molus.
Dziwi się on, że Andrzej Wiśniewski posiadając tak "porażającą wiedzę", nie zawiadomił prokuratury. - Dlaczego tego nie zrobił? Bo wie, że nie ma racji - dodaje szef przedsiębiorstwa.
Andrzej Wiśniewski twierdzi, że nie boi się pozwu, a przepraszać nie będzie, bo nie ma za co.
- Ja tylko publicznie stawiam pytania i domagam się odpowiedzi. Byłbym usatysfakcjonowany gdyby okazało się, że ul. Hallera została dobrze wykonana i nie będzie trzeba jej rozkopywać - mówi.
Były włodarz miasta przygotowuje pisma z pytaniami w sprawie trasy do prezydenta Roberta Malinowskiego oraz marszałka województwa, który współfinansuje tę inwestycję.