Dziewczyna zgłosiła się do fundacji "For Animals" w Grudziądzu i zadeklarowała chęć zajmowania się chorymi, bezdomnymi zwierzętami. Ale nie na stałe - tylko do czasu znalezienia im prawdziwych domów.
Przeczytaj także:Maleńki jeżyk znaleziony na cmentarzu jest pod opieką bydgoszczanki
Pierwszą jej podopieczną jest "Zosia". Trafiła do niej z rąk Małgorzaty Ziółkowskiej z "For Animals":
- Znalazłam ją, gdy miała kilkanaście dni - mówi wolontariuszka fundacji. - Chorowała na koci katar, na który zapadają zwykle dzikie koty. Na jej oku wyrósł wrzód, który pękł i oko straciła. Wymagała stałej pielęgnacji.
beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie
Walczyły o życie "Zosi"
Małgorzata Ziółkowska podkreśla, że właśnie wtedy "jak z nieba" spadła jej Kinga. - Bez chwili wahania wzięła zwierzaka do siebie - dodaje kobieta.
Obie jeździły z "Zosią" do weterynarza i walczyły o każdy dzień jej życia. Udało się. Leczenie finansowo wsparła fundacja.
Kot "przewodnik"
Teraz Kinga szuka nowego właściciela dla kotki, aby znowu być gotową na przygarnięcie kolejnego czworonoga. - "Zosia" jest wyleczona, odrobaczona, zaszczepiona - zachęca Kinga Maćkowiak. - Wymaga jednak większej troski niż zdrowy zwierzak.
O czym trzeba pamiętać decydując się na adopcję chorego kota? - Ona nie powinna być wypuszczana na otwarte przestrzenie - zaznacza Kinga. - Musi znać pomieszczenia, po których będzie się poruszała. Dobrze by było, gdyby w nowym domu znajdowały się inne koty, bo miałaby swojego "przewodnika".
Tymczasowa "kocia mama"
Kinga Maćkowiak, maturzystka z Zespołu Szkół Gastronomiczno-Odzieżowych jest pierwszą w Grudziądzu "tymczasową kocią mamą". W innych miastach naszego regionu takie formy wolontariatu są bardziej popularne. - Aktualnie mieszka u mnie 30 kotów - mówi Małgorzata Socha- Gnacińska, która od 4 lat prowadzi dom tymczasowy w Bydgoszczy. - Każdy z nich ma swoją historię, często bardzo dramatyczną.
Na pytanie czy warto podjąć się takiego wolontariatu, kobieta odpowiada bez wahania: - Oczywiście, że tak! To niesamowite, gdy futrzak, który na początku jeżył sierść i ostrzył pazurki, po jakimś czasie zaczyna łasić się i prosić o pogłaskanie.
Zostań wolontariuszem
Jeśli ktoś z Grudziądza lub okolic chciałby założyć dom tymczasowy dla porzuconych zwierzaków może napisać pod adres: [email protected]
Natomiast jeśli ktoś chciałby adoptować "Zosię" może skontaktować się z naszą redakcją w Grudziądzu.
Aleksandra Pasis
[email protected]
tel. 56 45 11 926