W centralnej części komunalnej nekropolii znajduje się nowa mogiła, która różni się od tradycyjnego grobu.
Marmurowa płyta w kształcie kwadratu przykrywa średniej wielkości dół. Na dwóch poziomach znajdują się w nim metalowe półki.
Na razie są puste. Ale to zmieni się już niebawem. Będą na nich ustawiane urny z prochami dzieci, które urodziły się martwe.
Na utworzenie takiego grobu zdecydowały się miasto oraz grudziądzka lecznica.
Dlaczego?
- Żeby zachować pełen humanitaryzm - mówi Marek Nowak, dyrektor szpitala.
Czy to oznacza, że do tej pory było niehumanitarnie? Na taki wniosek Marek Nowak się nie godzi. Nie ukrywa jednak, że sprawa pochówków była nieuregulowana.
- Niestety, niektóre matki, które np. poroniły, nie odbierają ciał swoich dzieci. Musi się nimi zająć szpital - tłumaczy szef lecznicy.
A jak się zajmuje? Zwłoki najczęściej trafiają do lodówek w prosektorium i tam są przechowywane latami.
- Zdarza się, że sami organizujemy pochówek. Ale mamy problem z szukaniem odpowiednich miejsc. Nie chcemy umieszczać ciał byle gdzie - twierdzi dyrektor Nowak. I dodaje, że nad zmianą tej sytuacji pracował od 1,5 roku. W końcu się udało.
Co się zmieni?
Raz na kwartał martwe ciała noworodków będą przewożone do domu pogrzebowego i tam kremowane. Następnie prochy zostaną umieszczone w ponumerowanych urnach. Za to zapłaci szpital.
Później szczątkami zajmie się miasto.
- Na własny koszt dokonamy ich pochówku w przystosowanym do tego grobowcu - wyjaśnia Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik Ratusza.
Taka sama droga czeka też płody oraz tzw. materiały poronne, które do tej pory również były przechowywane w szpitalnej kostnicy.
Utworzenie specjalnej mogiły ma jeszcze jeden cel: nawet te rodziny, który nie odebrały ciał swoich zmarłych dzieci, będą mogły pożegnać je i regularnie odwiedzać.
Żeby móc to robić w godnych warunkach, w najbliższym czasie teren wokół mogiły zostanie uporządkowany. Zostanie posiana trawa i ustawione ławki.
Czytaj e-wydanie »