Jak informowaliśmy na naszych łamach, w niedzielę (23 marca) wieczorem w mieszkaniu przy ulicy Przemysłowej w Bydgoszczy znaleziono martwego mężczyznę.
Służby interweniowały po zaalarmowaniu przez osobę bliską.
- Przyjęliśmy zgłoszenie od córki. Przekazała zaniepokojona, że nie ma kontaktu z tatą - poinformował asp. Krzysztof Bratz z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Policjanci i strażacy nie mieli innej możliwości - siłowo weszli do lokalu. Ujawnili ciało 55-latka. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.
W tym samym mieszkaniu znajdował się również 67-letni mężczyzna, który był w ciężkim stanie. Został przewieziony do szpitala - niestety na drugi dzień zmarł.
Postępowanie w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ.
55- i 67-latek zajmowali lokal ADM. Nie byli rodziną, tylko znajomymi. Wcześniej policja podejmowała już interwencje w ich mieszkaniu.
Czytaj także:
55-latek, o czym dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, nadużywał alkoholu, był schorowany, zaniedbany, nie leczył się.
Podobnie 67-latek, który zmarł w szpitalu. Wycieńczenie organizmu, wychudzenie, zaniedbanie i alkohol mogły się przyczynić do śmierci. Mężczyzna, przewieziony najpierw do szpitala, miał być w takim stanie, że nie byłby nawet zdolny zadzwonić po pomoc.
- Policjanci wykluczyli działania umyślne, kryminalne. Wstępnie przyczyną śmierci mogły być stan zdrowia i alkohol - przekazał rzecznik KMP w Bydgoszczy.
- Zleciliśmy sekcje zwłok. Obydwa przypadki śmierci zostały włączone do jednego postępowania - poinformowała prok. Adrianna Bojarska-Majchrzak.
