https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz / Toruń. Testowali szczepionki na bezdomnych, stanęli przed sądem w... perukach i ciemnych okularach

(luk)
fot. Łukasz Fijałkowski
Lekarze i pielęgniarki z prywatnej przychodni "Dobra Praktyka Lekarska" w Grudziądzu, którzy odpowiadają za testowanie szczepionki przeciw ptasiej grypie na nieświadomych tego bezdomnych, stanęli przed toruńskim sądem.

"Pomorska" jako pierwsza napisała o praktykach stosowanych w przychodni. Przypomnijmy, że poszkodowanych jest 350 osób z Grudziądza i okolic. W większości są to bezdomni, którzy dostawali niewielkie sumy pieniędzy za udział w badaniach.

Byli przekonani, że test dotyczy szczepionki przeciw "ludzkiej" grypie. Nikt im nie powiedział, że chodzi o szczepionkę przeciwko wirusowi ptasiej grypy H5N1.
Sprawa wyszła na jaw, gdy bezdomni ze Schroniska Brata Alberta w Grudziądzu pokłócili się o zapłatę za poddanie się szczepieniu. Nieoficjalnie wiemy, że mieli dostawać od 5 do 30 zł. - Zdecydowałem się na szczepionkę, bo potrzebowałem pieniędzy - przyznaje jeden z pacjentów, który wczoraj przyszedł do sądu. - Nie wiedziałem jednak, że to szczepionka przeciw ptasiej grypie. Po zabiegu pracowałem jako dekarz i pamiętam, że nie czułem się dobrze.

Prokuratura postawiła oskarżonym zarzuty wykonywania zabiegów leczniczych bez zgody pacjentów, poświadczenia nieprawdy w dokumentach i niekorzystnego rozporządzenia mieniem sponsora badania klinicznego. Co ciekawe, w akcie oskarżenia nie ma mowy o narażeniu zdrowia i życia bezdomnych. - Opinie biegłych wykluczyły możliwość postawienia tego zarzutu - mówi Elżbieta Lipińska z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu.

Tymczasem wśród podopiecznych Schroniska Brata Alberta zanotowano po szczepieniach kilka zgonów. Zdaniem śledczych nie ma jednak dowodów, że to skutek działań medyków.

Lekarze i pielęgniarki bojąc się ujawnienia wizerunku przyszli wczoraj do sądu w perukach i czarnych okularach. Z dziennikarzami nie chcieli rozmawiać.

Proces jednak nie ruszył, bo adwokat oskarżonego Cezarego S. zrezygnował z jego obrony. W związku z tym sąd zdecydował się odroczyć rozprawę do 25 maja. Dopiero wtedy prokuratura odczyta akt oskarżenia.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krzysztof Nowacki

TYLKO  SZUBIENICA  DLA  TYCH  SZUBRAWCÓW

T
TADEUSZ
KRETACZE ,KARIEROWICZE ROZBIJA SIE MERCEDESAMI - A DLA BIEDNYCH BEZDOMNYCH 5 ZL
BEZ WSTYDU -----LICZY SIE TYLKO KASA !!!!! PRZECIAGAC W TERMINIE SPRAWE TO ZNANY TRIK
I PEWNIW IM TEZ SIE TO UDA .
p
pacjent S
i tak będa przeciagać ile sie da bo mają kasę uzbierali sobie szczepieniami ale sąd powinien wiedzieć jak sobioe z tym poradzić chyba że nie chce i ten cyrk: peruki okulary! wstydzą się tego co robili?
F
Fantagiro
K...ć- jak pan mecenas sobie nie przyszedł-trudno. Niech to martwi oskarzonych. Proces powinien być prowadzony normalnie. A tak- domyślam się ,ze sprawa potrwa 10 lat i sie przedawni bo zawsze ktoś po raz kolejny może sie w sądzie nie pojawić. LUDZIE- czy już nie czas na reformę sądownictwa?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska