Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz: "Usta milczą, dusza śpiewa"... po takiej operetce!

MARYLA RZESZUT, [email protected], tel 56 45 11 931
Rzadko mamy okazję podziwiać w trakcie przedstawienia balet - jak w "Wesołej wdówce".
Rzadko mamy okazję podziwiać w trakcie przedstawienia balet - jak w "Wesołej wdówce". Fot. Piotr Bilski
Z powodzeniem Teatr Muzyczny w Łodzi przeniósł na naszą scenę "Wesołą wdówkę" Franza Lehara. Operetka trochę się "dusiła" na naszej scenie, ale wyszła obronną ręką. W finale były brawa publiczności na stojąco.

Grudziądz: "Wesoła wdówka" w teatrze

Znamy te arie

Widzowie nucili wraz ze śpiewakami znane arie, m.in. "Usta milczą, dusza śpiewa" i "Pieśń o Wilii". Wszyscy bawili się świetnie.

Mimo, że orkiestron nie pomieścił wszystkich muzyków i zająć musieli też obie boczne galerie. Nieco rozproszona orkiestra zdała egzamin, jak cały zespól artystów. Dyrygent Lesław Sałacki poprowadził muzyczne przedstawienie do imponującego finału.

Zanim dał znak orkiestrze i wraz z muzyką Lehara popłynęliśmy w krainę Pontevedry, zostały uhonorowane osoby szczególnie zasłużone dla teatru.

Nagrody na Międzynarodowy Dzień Teatru

Grudziądzką statuetkę Aleksandra otrzymał bydgoski muzyk i dyrygent Marek Czekała, a nagrodę marszałka województwa - Anna Granica, kierownik klubu "Akcent".

Okazją do uhonorowania tych osób był Międzynarodowy Dzień Teatru. Świętowaliśmy go w naszym mieście w sobotę, podczas drugiej prezentacji, w ramach festiwalu Grudziądzka Wiosna Teatralna.

Statuetkę Aleksandra odebrał Marek Czekała, założyciel i szef Orkiestry im. Johanna Straussa, za wzbogacenie życia muzycznego miasta.

Marek Czekała Był autentycznie wzruszony: - Zwykle na scenie czuję się jak ryba w wodzie, a teraz jestem stremowany - wyznał. - Stoję tu w imieniu wszystkich członków orkiestry. Dziękujemy wam. Uświadomiliście nam, że wnieśliśmy do kultury Grudziądza coś cennego. Jesteśmy zaszczyceni. Dziękuję też mojej żonie Elżbiecie, która wspiera mnie w moich artystycznych poczynaniach.

We wtorek, 30 marca, w Teatrze im. Horzycy w Toruniu nagrodę od marszałka regionu Piotra Całbeckiego odbierze Anna Granica, pracownik CK Teatr. Jest ona m.in. autorką projektów, na które CKT dostaje marszałkowskie dofinansowanie. Już w sobotę Anna Granica otrzymała kwiaty i brawa za swoją pracę.

Dobra zabawa

Reżyser Zbigniew Macias słusznie wyeksponował w operetce jej walory komediowe i wątki związane z salonową intrygą. Muzyka - fundament tego przedstawienia, broni się sama. Do tego dobre głosy głównych postaci, piękne stroje i senografia Anny Bobrowskiej-Ekiert, udane sceny zbiorowe z chórem i baletem.

Jest tempo, dynamika, ciekawe pomysły choreograficzne. Aż dziw, że tyle może się dziać przez dwie i pół godziny na grudziądzkiej scenie! Mamy wrażenie tłumów, gwaru, przestrzeni.

Operetka zrealizowana z rozmachem trochę się "dusi" na naszej scenie, ale wychodzi obronną ręką. żwłaszcza baletowi brakowało przestrzeni, jednak tancerze poradzili sobie nad wyraz dobrze.

Gościnnie wystąpił w roli Kamila de Rosillona znany nam dobrze (z koncertu noworocznego) tenor Krzysztof Marciniak. W roli tytułowej wdówki - Hanny Glawari wystąpiła Kamila Cholewińska, a Walentyny - Agnieszka Gabrysiak. Hrabiego Daniłę Daniłowicza brawurowo grał i śpiewał (wyróżniając się dykcją) Szymon Jędruch, a w barona Mirko Zetę wcielił się Andrzej Orechwo.

Operetka podobała się publiczności, która nagradzała brawami najbardziej udane sceny.

Na koniec były brawa na stojąco. Gromkie, bo był nadkomplet: aż 470 widzów. Orkiestra zajęła także obie galerie i nawet dyrektor CKT Anna Janosz siedziała na dostawce!

Czekamy na bis

- Życzymy sobie więcej takich spektakli muzycznych! - uznała Anna Markowska z Grudziądza, bardzo zadowolona opuszczająca teatr.

- Z dużą przyjemnością obejrzałam operetkę. Dobrze zrealizowana, zagrana i zaśpiewana - podsumowała grudziądzanka, Łucja Kaczorek.

Czy można było powtórzyć operetkę?

Wielu miłośników dobrej operetki, którzy nie dostali biletów na sobotnie przedstawienie, zadawało sobie pytanie: - Skoro bilety na "Wesołą wdówkę" poszły w mig, to czy nie należało zorganizować dwóch spektakli?

Zespół techniczny Teatru Muzycznego w Łodzi zadał sobie sporo trudu, aby przywieźć i zbudować na naszej scenie dekoracje. A wielu widzów nie może odżałować, że 'Wesołej wdówki" w Grudziądzu nie obejrzeli...

Dyrektor CK Teatr Anna Olszowy tłumaczy: - Festiwal rządzi się swoimi prawami. Każda sztuka prezentowana jest raz. Powtórzenie "Wesołej wdówki" mogłoby zabrać publiczność któremuś z kolejnych spektakli.

- Nie jestem taki pewien, czy udałoby się zebrać na drugą prezentację komplet, albo chociażby większość widowni - argumentuje wicedyrektor CK Teatr Grzegorz Romanowski.
*
Fotogaleria z operetki na www.pomorska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska