- Najpopularniejsza jest marihuana - twierdzi Dominika, uczennica "Budowlanki". - Wystarczy przejść na przerwie głównym korytarzem i wyczuwa się ten specyficzny zapach od uczniów. "Zioło" palą w szkole, albo pod budynkiem. Nauczyciele udają, że problemu nie ma.
Przeczytaj również: Dopalacze to ślepa uliczka!
Podobnie uważa Marta z Zespołu Szkół Ekonomicznych: - To temat tabu. Wszyscy wiedzą, że on istnieje, ale lepiej udawać, że go nie ma. Zamieść pod dywan.
Młodzież twierdzi również, że nie ma najmniejszego kłopotu z dostępem do narkotyków. - Każdy wie kto i czym handluje oraz jakiej "jakości" sprzedaje towar - wyjaśnia Dominika z Zespołu Szkół Gastronomiczno - Hotelarskich.
Żeby o problemie narkomanii głośno rozmawiać z grudziądzką młodzieżą, wczoraj w Zespole Szkół Technicznych, zorganizowano warsztaty. Poprowadzili je specjaliści od przeciwdziałania
uzależnieniom.
- Dobrze, że się o tym mówi, ale uważam, że takie zajęcia powinny odbywać się częściej i dla większej ilości uczniów - podsumowuje Monika Saderska z "Gastronomika".
Przeczytaj również: Grudziądz. Bracia handlujący narkotykami wakacje spędzą w więzieniu
Z obserwacji pracowników Ośrodka Terapii Uzależnień Dzieci i Młodzieży wynika, że po "zioło" pierwszy raz najczęściej sięgają gimnazjaliści.
- Próbują jak smakuje i się wciągają - tłumaczy Izabela Kandyba - Podlecka, dyrektorka ośrodka. - Najmłodszy narkoman, który do nas trafił miał 13 lat. Optymistyczne jest to, że coraz bardziej wzrasta świadomość społeczna i rodzice, którzy zauważają, że dzieje się coś niepokojącego z ich dziećmi nie wstydzą się już przyjść po pomoc.
Narkotyki? Na co mi to?
Przed sięgnięciem po "skręta" przestrzegał wczoraj Robert Rajnik, krajowy konsultant do spraw przeciwdziałania narkomanii:
- Proponuję, aby młodzi ludzie zanim kupią narkotyk zadali sobie pytanie "Na co mi to?"
W Grudziądzu leczeniem uzależnionych zajmuje się Centrum Profilaktyki i Terapii przy ul. Mikołaja z Ryńska 10. Można również zatelefonować pod numer 56/46-222-63.
Czytaj e-wydanie »