Grudziądzanin w ręce policjantów wpadł w środę. Usłyszał już zarzut kradzieży z włamaniem do piwnicy na ulicy Marcinkowskiego.
Był zaskoczony zatrzymaniem. Dlaczego? Bo od jego "skoku" na piwnicę minęło kilka miesięcy, więc był przekonany, że mu się upiecze.
Czytaj e-wydanie »