Na rachunki za mieszkanie lokatorzy Spółdzielni Mieszkaniowej czekają w październiku ze szczególną niecierpliwością. Na tych blankietach otrzymują bowiem rozliczenie za ciepło zużyte na ogrzanie mieszkania i podgrzanie wody w poprzednim sezonie.
Tym samym dowiadują się, ile nadpłacili lub - co o wiele mniej przyjemne - o ile zapłacili za mało i będą musieli ten niedobór uregulować.
- Zdecydowanie więcej jest zwrotów (ponad 10 tysięcy mieszkań) niż dopłat (ponad 4 tysiące) - informuje „Pomorską” Magdalena Zygmunt, rzeczniczka prasowa Spółdzielni Mieszkaniowej.
Niektórzy się cieszą, inni zaglądają do portfeli
Zdecydowana większość zarówno dopłat, jak i zwrotów wynosi do 200 złotych.
- Cieszę się, bo nadpłaciłam 150 złotych - podkreśla pani Bogusława, rencistka mieszkająca w bloku przy ulicy Tczewskiej (osiedle Tarpno).
Zdarzają się o wiele wyższe kwoty. W tym rozliczeniu najwyższa nadpłata wyniosła 3,5 tys. zł. Tym samym lokator, którego to dotyczy, przez kilka najbliższych miesięcy nie będzie musiał płacić czynszu za mieszkanie. Tak bowiem w SM jest rozliczana nadpłata za ciepło.
Lokator-rekordzista musi dopłacić administracji ok. 2 tysiące złotych. Jeśli nie będzie w stanie, to może się zwrócić do zarządu administracji z wnioskiem o rozłożenie płatności na maksymalnie trzy raty.
Wiele zależy od wysokości zaliczek
Miniony okres grzewczy trwał o 20 dni krócej niż poprzedni, co miało wpływ na kształt rozliczenia. Na to jednak czy otrzymamy zwrot czy nie, największy wpływ ma wysokość zaliczek, które co miesiąc regulujemy wraz z rachunkiem za mieszkanie. Jak informuje Magdalena Zygmunt, są lokatorzy, którzy celowo podwyższają wysokość zaliczek, aby raz w roku otrzymać zwrot. Żeby to zrobić wystarczy przyjść do siedziby SM przy ul. Moniuszki.
- Należy na to zwrócić szczególną uwagę w przypadkach, w których przewiduje się znaczne zwiększenie zużycia ciepła w danym mieszkaniu, np. poprzez zwiększenie ilości osób korzystających z lokalu - dodaje rzeczniczka administracji.
Piecyki gazowe odchodzą do lamusa
- W tym sezonie nastąpił, widoczny już w poprzednim okresie, wzrost zużycia energii cieplnej na potrzeby podgrzania wody, a wynika to z tego, że kolejne budynki zostały doposażone w instalację centralnej ciepłej wody - podkreśla Magdalena Zygmunt.
Takiego wzrostu należy się spodziewać w kolejnych latach, ponieważ Spółdzielnia Mieszkaniowa zamierza w następnych budynkach likwidować gazowe piecyki podgrzewające kranówkę i zastępować je centralnymi instalacjami ciepłej wody.
Na ten rok takie remonty zaplanowano w kilkunastu budynkach. Właśnie trwają w blokach stojących przy ulicy Królewskiej.
