Na czwartkowy "Protest Wolnych Polaków" w Warszawie z Grudziądza pojechały trzy grupy zorganizowane. Dwa autokary zorganizował PiS z posłem Krzysztofem Szczuckim, a trzeci stowarzyszenie Grudziądz Semper Fidelis.
- Kilkadziesiąt osób pojechało też samochodami, według naszych szacunków było to około 40 aut - mówi Krzysztof Kosiński, radny i pełnomocnik PiS w Grudziądzu.
Z Grudziądza zwolennicy PiS wyjechali około g. 9. I w Warszawie byli około 1,5 godziny przed rozpoczęciem demonstracji. - Dzięki temu udało się nam dotrzeć dość blisko sceny. Tłum i ścisk był duży, szczególnie na bocznych ulicach, podczas przemarszu - relacjonuje Kosiński. I dodaje: - Widzieliśmy las biało-czerwonych flag, nastrój był bardzo patriotyczny, przepełniony miłością do Ojczyzny. Co ważne nie było żadnej agresji, prowokacji, złych zachowań.
- Grudziądzanie też nie godzą się na to co dzieje się w kraju, a co jest związane m.in. z TVP oraz uwięzieniem dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości - mówi Krzysztof Kosiński, grudziądzki polityk PiS.
Jak relacjonuje Krzysztof Kosiński, wyjazd w Warszawy nie był prosty. - Policja kierowała ruchem, ale to wiele nie ułatwiało. Był odcinek 500 metrów w centrum miasta, który pokonywaliśmy godzinę! Nasz kierowca dokładnie to zmierzył - mówi Kosiński.
Z Warszawy do Grudziądza, uczestnicy protestu wrócili około g. 1 w nocy z czwartku na piątek.
Na "Proteście Wolnych Polaków" w Warszawie byli także grudzi...
