https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądzanin, który po skomplikowanej operacji odzyskał słuch, cierpi. Bo ponownie go utracił

Łukasz Ernestowicz [email protected] 56 45 11 925
Marek Marchlewski z nadzieją patrzy w przyszłość: - Może znowu wszczpią mi implant i będę mógł słyszeć?
Marek Marchlewski z nadzieją patrzy w przyszłość: - Może znowu wszczpią mi implant i będę mógł słyszeć? Łukasz Ernestowicz
Czy Marek Marchlewski będzie mógł kiedyś jeszcze włączyć magnetofon i posłuchać ulubionych zespołów rockowych? Polscy lekarze dają mu nadzieję, ale sami nie potrafią przywrócić mu słuchu.

www.pomorska.pl/grudziadz

Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz

Marek Marchlewski siedzi w fotelu, w swoim mieszkaniu przy ul. Nadgórnej. W ciszy rozwiązuje krzyżówkę. Nie słyszy, że ktoś wszedł...

- O! Przyszła do mnie "Pomorska"! Kolega mnie uprzedzał! - woła radośnie mężczyzna, trochę niewyraźnie, bo nie słyszy swojego głosu. Po chwili dodaje z nadzieją: - Może wy mi pomożecie?

Uwielbia Led Zeppelin i Pink Floyd

Historia Marka jest smutna. Wszystko zaczęło się, kiedy jako młody chłopak zaniedbał zapalenie uszu. - Przez chorobę stopniowo zacząłem tracić słuch. W latach 80. nic już nie słyszałem - wspomina ponad 50-letni dziś mężczyzna. - To była dla mnie wielka tragedia.

Marek stał się osobą niepełnosprawną, miał utrudniony kontakt z bliskimi, ale przede wszystkim nie mógł już słuchać swoich ulubionych zespołów rockowych. A przepadał za muzyką Led Zeppelin i Pink Floyd.
Przez kilkanaście lat Marek żył w kompletnej ciszy, zachowując w sobie resztki nadzei na odzyskanie słuchu. - W 1995 roku wpadła mi w ręce gazeta, w której przeczytałem o możliwości wszczepienia implantu ślimakowego - mówi mężczyzna. - Koleżanka skontaktowała mnie z profesorem w Poznaniu, który mógłby mi pomóc.

Marek Marchlewski zaczął jeździć na badania do stolicy Wielkopolski. Lekarze uznali, że będzie idealnym kandydatem na wszczepienie implantu, ale nie obiecywali mu cudu. Długo przygotowywali się do operacji.

Pierwsze dźwięki i chwile najszczęśliwsze w życiu

To była pionierska operacja w Polsce. Pierwszy raz wszczepiono niesłyszącej osobie nowatorską metodą implant ślimakowy, dzięki któremu Marek mógł słyszeć.

Pierwsza operacja w 1999 roku zakończyła się niepowodzeniem. Druga - sukcesem. Po miesiącu Marek usłyszał pierwsze dźwięki.

- Nie pamiętam już co, bo wszystko mieszało mi się w głowie. Pamiętam jednak, że byłem bardzo szczęśliwy! To były najszczęśliwsze chwile w moim życiu!

Marek cały rok musiał uczyć się dźwięków na pamięć i od początku opanować mowę. - Ćwiczyłem z kolegą Kazikiem. Pytał mnie o różne rzeczy, a ja odpowiadałem - mówi mężczyzna. - Było coraz lepiej i lepiej, aż w końcu znów zacząłem żyć normalnie. Przypomniałem sobie młode lata, kiedy słuchałem muzyki i zacząłem zbierać płyty i kasety z moimi ulubionymi zespołami. Znowu mogłem słuchać Floydów...
Ale szczęście Marka nie trwało długo. W 2003 roku ponownie stopniowo zaczął tracić słuch.

Muzyki słucha opuszkami palców

- Traciłem także muzykę. Dziś przystawiam rękę do pulsującego głośnika, aby opuszkami palców słuchać ulubionych kawałków - mówi z żalem Marek.

W 2006 roku usunięto implant z głowy mężczyzny. Od tego czasu czeka na kolejną operację. Do tej pory nie miał wadomości od lekarzy z Poznania.

Skontaktowaliśmy się z profesorem Witoldem Szyfterem, szefem Katedry i Kliniki Otolaryngologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. - Przywrócenie słuchu panu Marchlewskiemu jest bardzo skomplikowane. Operował go prof. Vittorio Coletti z Włoch. Tylko on potrafi przeszczepić na nowo implant - mówi lekarz. - Czekamy, aż odwiedzi ponownie Polskę. Być może w tym roku. Wtedy na pewno zoperuje pana Marchlewskiego.

A Marek Marchlewski ciągle bardzo tęskni za dźwiękami i muzyką. Chciałby na nowo usłyszeć brzmienie gitar, rytm perkusji... Żal ściska mu serce, bo tylko cisza gra mu w uszach.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Aicha-Carolina
Ja cierpie na obustronny ubytek sluchowy i zatanawiam sie czy przeszczep komorek macierzystych pomogl by mi rozwiazac ten problem????
A
Aicha-Carolina
Ja cierpie na obustronny ubytek sluchowy i zatanawiam sie czy przeszczep komorek macierzystych pomogl by mi rozwiazac ten problem????
G
Grudziądzanka
Wiem,jak może się czuć pan Marek.Ja po 20 latach życia w ciszy odzyskałam słuch po wszczepieniu implantu ślimakowego.Jestem bardzo wdzięczna Panu Profesorowi Skarżyńskiemu z Kajetan pod Warszawą,że podjął się mnie zoperować.Rehabilitacja trwa do dziś,a implant mam już 6 lat.Słyszałam już po 6 miesiącach a słuch się doskonali cały czas.Cieszę się,że trafiłam na wybitnej sławy specjalistę.Profesor Skarżyński takim osobom jak ja pomaga już od lat 90-tych.Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach jest najlepsze na świecie we wszczepianiu implantów i późniejszej rehabilitacji.
n
nikt
Szkoda człowieka. A co na to nasi "bardzo" wykształceni lekarze, jak zwykle proszki mogą przepisać, gorzej z jakimiś konkretnymi umiejętnościami. Ich bezczelność i arogancja ( po za nielicznymi wyjątkami) od zawsze mnie osłabia. Mam kolegę, na studiach techniczych nie wypaliło, zabrakło intelektu, ale miał dobrą pamięć poszedł na medycynę i z powodzeniem ukończył. Teraz tak jak wszyscy lekarze "jakoś wiąże koniec z końcem".
Ż
ŻYCZLIWA
zycze panu MARCHLEWSKIEMU ABY JAK NAJSZYBCIEJ ZOPOEROWAL GO SPECJALISTA Z WLOCH I PRZYWRÓCIL MU SŁUCH .
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska