Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gruszka: - Marszałek nie dopilnował, więc podatnicy zapłacą miliony za porządek po Zachemie

agad
Grzegorz Gruszka: 15 marca tego roku, gdy sąd ogłosił upadłość Infrastruktury Kapuściska (dawny Zachem), w Ciechu pili szampana, że nie będą musieli sprzątać po tej firmie.
Grzegorz Gruszka: 15 marca tego roku, gdy sąd ogłosił upadłość Infrastruktury Kapuściska (dawny Zachem), w Ciechu pili szampana, że nie będą musieli sprzątać po tej firmie. Agnieszka Domka-Rybka
Były poseł SLD wytoczył ciężkie działa przeciwko Piotrowi Całbeckiemu.

Oskarżył go o poważne zaniechania w bydgoskiej firmie.

Kulczyk czekał...

Na zwołanej specjalnie w tym celu konferencji prasowej Grzegorz Gruszka nie krył emocji: - 15 marca tego roku, gdy sąd ogłosił upadłość Infrastruktury Kapuściska (dawny Zachem), w Ciechu pili szampana, że nie będą musieli sprzątać po tej firmie. Również Jan Kulczyk, który niedawno kupił Ciech, zwlekał z transakcją. Żeby bomba ekologiczna w bydgoskim zakładzie nie była jego kulą u nogi. Teraz więc problem mają podatnicy, bo zapłacą miliony za szkody dla środowiska wyrządzone przez Zachem. Marszałek nie przypilnował Ciechu, by spółka stworzyła fundusz likwidacyjny, a było to jego obowiązkiem wynikającym z przepisów. Spółka miała za co to zrobić, dostała 180 mln zł od Basfa za sprzedaż TDI.

Gruszka w piśmie do marszałka oskarża go, że zaniechał nadzoru nad likwidacją mającego zły wpływ na środowisko Zachemu: - Nie wyegzekwował zapisów zintegrowanego pozwolenia o utworzeniu funduszu likwidacyjnego mającego na celu zapewnienie pieniędzy na bezpieczne dla środowiska zakończenie pracy urządzeń zakładu chemicznego. Powinien powstać pięć lat przed spodziewanym zamknięciem. To marszałek jest, w świetle prawa, właściwym organem do wydawania oraz zmiany pozwoleń zintegrowanych.

"Bruski dyletantem"

Dostało się także Rafałowi Bruskiemu, prezydentowi Bydgoszczy: - On i jego ludzie, m.in. Grażyna Ciemniak, okazali się dyletantami. Od dawna wiedzieli, co dzieje się w Zachemie, a prezydent dopiero w styczniu tego roku, gdy trwał proces upadłościowy, zwrócił się do sądu, by do tego nie doprowadził - dziwił się Gruszka.

Na reakcję na słowa byłego posła SLD nie trzeba było długo czekać. Konferencję zwołał natychmiast również marszałek.

- Nie chcę być kozłem ofiarnym wieloletnich zaniedbań w Zachemie. Pan Gruszka chyba urwał się z wierzby czy choinki, bo słabo orientuje się na przepisach. Problem Zachemu zna wybiórczo i obarcza odpowiedzialnością nie tych, co trzeba - uważa Piotr Całbecki. - Kilkakrotnie występowaliśmy do Infrastruktury Kapuściska, a potem do syndyka z pytaniami i fundusz likwidacyjny. Syndyk, w maju tego roku, odpowiedział, że fundusz nie istnieje. Że go nie zastał, a instalacje byłego Zachemu są nadal przedmiotem negocjacji handlowych.

- W zapisach o funduszu likwidacyjnym nie ma mowy o formach egzekwowania, marszałek nie mógł więc tego zrobić - dodaje Małgorzata Walter,dyr. Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego.

Anna Strzelczyk-Frydrych_z biura prasowego bydgoskiego ratusza _twierdzi, że także miasto zrobiło wszystko, co leżało w jego gestii i możliwościach, aby zapobiec skutkom likwidacji produkcji w Zachemie.

Syndyk Grzegorz Floryszak potwierdza, że nie zastał i nie ma funduszu likwidacyjnego, a majątek Zachemu jest nadal na sprzedaż. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska