https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gruzja: opozycja przejmuje władzę

Rozmawiał Roman Laudański
Krzysztof Strachota
Krzysztof Strachota nadesłane
Gruzini odczuwali już zmęczenie ekipą Saakaszwilego - mówi Krzysztof Strachota, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie.

- Dlaczego wybory parlamentarne w Gruzji wygrała opozycyjna partia Gruzińskie Marzenie, która pokonała ugrupowanie prezydenta Micheila Saakaszwilego?
- Gruzini odczuwali już zmęczenie ekipą Saakaszwilego oraz samym prezydentem, który sprawował władzę od dziewięciu lat. Jego ekipa wprowadziła ambitny program reform, ale nie uniknęła arogancji władzy, dlatego wyborcy potrzebowali zmiany. Ponadto, na skutek reform, w Gruzji jest nie najlepsza sytuacja społeczno-gospodarcza. No i pojawił się człowiek, który zjednoczył gruzińską opozycję - miliarder Bidzina Iwaniszwile. Jego pieniądze pozwoliły zjednoczyć rozbitą opozycję. Decydującym ciosem było opublikowanie w ostatniej chwili szokujących nagrań znęcania się nad więźniami w tibiliskim więzieniu. To zmobilizowało elektorat do aktywniejszego udziału w wyborach.

Czytaj: Nad polskimi złożami gazu łupkowego krążą sępy

- Pieniądze miliardera świadczą o tym, że mając taki majątek można w Gruzji zdobyć władzę?
- Same pieniądze nie pozwoliłyby mu na to, ale bez nich opozycja nie wygrałaby wyborów.

- Pojawiają się różne komentarze: wygrana opozycji doprowadzi Gruzję do znormalizowania stosunków z Rosją, choć Gruzini powtarzają, że chcą do Unii.
- Zwycięzcy deklarują kontynuację prozachodniego kursu politycznego i zakładam, że tak będzie. Dawali też do zrozumienia, że są gotowi poprawić relacje z Rosją, ale pamiętajmy, że to Rosja popsuła relacje z Gruzją. To Rosja wprowadziła embargo na gruziński handel, zamknęła granicę i wprowadziła wizy. No i oczywiście była wojna. W poczuciu Gruzinów, to Rosja dokonała aneksji Abchazji i Osetii. I to Rosja stwierdziła, że z prezydentem Saakaszwilim nie będzie rozmawiać. Teraz Rosja z przyjemnością wita Iwaniszwilego i wykorzysta to do zwiększenia swoich wpływów w Gruzji.

- Taki wynik wyborów zmieni relacje polsko-gruzińskie?
- Wydaje mi się, że z naszego punktu widzenia sytuacja w Gruzji nie jest zła, przynajmniej w tym momencie. Gruzja potwierdziła, że jest krajem demokratycznym, a przypomnę, że były bardzo duże obawy, czy nie dojdzie tam do fałszerstw wyborczych, czy Saakaszwili będzie chciał oddać władzę, czy nie dojdzie do protestów i brutalnego ich tłumienia. Jeszcze tydzień temu te obawy mogły rzutować negatywnie na europejsko-gruzińskie relacje. Wybory się odbyły. Zostały uznane za demokratyczne. Nowa siła polityczna deklaruje prozachodnią politykę, czyli nie ma powodów, dla których relacje polsko - gruzińskie miałyby się pogorszyć.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska