Koniec gruźlicy w Polsce ogłoszono w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Natomiast na początku lat dziewięćdziesiątych zaprzestano kosztownej profilaktyki w postaci okresowych i obowiązkowych prześwietleń płuc wszystkich mieszkańców. Dodajmy, że gruźlica po II wojnie światowej była jedną z głównych przyczyn zgonów w Polsce, m.in. w 1950 r. zmarło ponad 26 tys. osób. Dziś, mimo iż żyje się nam lepiej niż dawniej, to jednak choroba nie zniknęła.
W zeszłym roku w woj. kujawsko-pomorskim 234 osoby zostały zaatakowane przez prątki gruźlicy, w tym w powiatach: inowrocławskim - 11 (spadek o siedem w stosunku do 2017 r.), mogileńskim - sześć (wzrost o trzy) i żnińskim - 6 (spadek o trzy). W skali województwa liczba zachorowań, licząc rok do roku, utrzymała się prawie na tym samym poziomie.
Z zeszłorocznych danych Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Inowrocławiu wynika, że wystąpiła wyłącznie płucna postać gruźlicy. Rozpoznano ją u sześciu mężczyzn i pięciu kobiet w wieku od 43 do 83 lat. Odnotowano jeden zgon. Nadzorem epidemiologicznym objęto około 70 osób, mającym kontakt z chorymi. Nie było zachorowań wśród dzieci. W ub.r. przeciwko gruźlicy zaszczepiono 1317 noworodków, co stanowiło 99 proc.
Gruźlica jest chorobą zakaźną, która atakuje wszystkie narządy i tkanki organizmu, ale najczęściej płuca. Według Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, najczęstszym czynnikiem osłabiającym ludzki organizm jest ubóstwo, czyli niedożywienie, a także złe warunki sanitarne i mieszkaniowe. Ale chorują również osoby dobrze sytuowane, żyjące w ciągłym stresie, mające obniżoną odporność organizmu.
Agro Pomorska odcinek 67.
