Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzechy chodzą po Raciążku

DARIUSZ KNAPIK [email protected] tel. 52 32 63 144
Świtalski składał ślubowanie, choć miał wyrok
Świtalski składał ślubowanie, choć miał wyrok Archiwum Gazety Pomorskiej
Jak to możliwe, że radny z wyrokiem przez całą minioną kadencję kierował gminną komisją rewizyjną! Szef rady i wójt twierdzą, że nie mieli o niczym pojęcia. Naprawdę?

Włocławski komisarz wyborczy, sędzia Jolanta Górska nie kryła zaniepokojenia. W ostrym piśmie do szefa Rady Gminy w Raciążku Piotra Zabłockiego zarzuciła mu rażące naruszenie prawa. Jak mógł dopuścić do ślubowania rajcy Krzysztofa Świtalskiego?! Przecież ciążył na nim wyrok za umyślne przestępstwo.

- O tym, że w Raciążku wygrał człowiek z wyrokiem - dowiedziałem się nazajutrz po wyborach - mówi Jacek Kraszewski, dyrektor włocławskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Niezwłocznie poinstruował gminną komisję wyborczą, by zawiadomiła szefa nowej rady.

- Raptem dowiedzieliśmy się, że radny złożył już ślubowanie - mówi Kraszewski. - Komisarz zaraz wystąpiła do szefa rady. Teraz czekamy do 21 lutego, aż miną trzy miesiące od wyborów. Termin wyznacza radzie ordynacja: na podjęcie uchwały o wygaszeniu mandatu. Potem wystąpimy do wojewody, by w ramach nadzoru podjął stosowne kroki.

Tymczasem kilka dni temu radny złożył pisemną rezygnację z funkcji. Ujawniono to dopiero na wczorajszej sesji.

Wkracza prokurator

- Miałem firmę budowlaną, zatrudniałem 18 ludzi - mówi Krzysztof Świtalski. - Prowadziłem roboty pod Łowiczem, Warszawą. Kłopoty dopadły mnie, gdy jeden z inwestorów aż o 6 miesięcy opóźnił spłatę należności. Narosły zobowiązania podatkowe, ZUS. Jakby tego było mało, inny zleceniodawca odmówił zapłaty. Szybko straciłem płynność finansową, musiałem zlikwidować firmę.

Po wielu staraniach udało się Świtalskiemu zaciągnąć kredyt. Spłaca go do dziś. Dzięki niemu uregulował jednak należności podatkowe i częściowo ZUS. Ale nie wszystko. Wtedy wkroczył prokurator. Później sąd skazał przedsiębiorcę na 1,5 roku pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 4 lata. Za to, że nie opłacał składek za ubezpieczenia społeczne i zdrowotne swoich pracowników, choć wcześniej potrącał je z ich wynagrodzeń. Sąd uznał to za przywłaszczenie powierzonych pieniędzy i naruszenie praw pracowniczych.

Wyrok uprawomocnił się 25 lipca 2006 roku. Jego zatarcie nastąpiło 25 stycznia tego roku, w 6 miesięcy po zakończeniu 4-letniego okresu próby.

Wójt się zaklina...

- W parę miesięcy po wyroku, bodaj we wrześniu, przyjechał do mnie Janusz Postrach, ówczesny szef Ochotniczej Straży Pożarnej - mówi Świtalski. - Namówił mnie, by z listy jego ugrupowania startować do gminnej rady. Nie do końca byłem świadomy, że wyrok uniemożliwia mi kandydowanie. Ale stało się!

A co z oświadczeniem o niekaralności, które obowiązkowo składa każdy kandydat na rajcę? Świtalski nie kryje, że wszystkie dokumenty wypełniał Postrach. Za innych też. Przyjechał tylko i mówił: - Masz, tu mi podpisz.

- Tak naprawdę, to ja musiałem wszystko organizować - potwierdza Postrach. - Ale tak to się wszędzie odbywa.
Świtalski bez problemu wygrał wybory. Zaraz na pierwszej sesji wybrano go na szefa komisji rewizyjnej, najważniejszej w całej radzie. Tę funkcję piastował bez żadnych zakłóceń aż do końca minionej kadencji.

- Nie miałam pojęcia o tym wyroku. Dowiedziałam się dopiero po ostatnich wyborach - zaklina się wójt Wiesława Słowińska. Już kilka razy składała publicznie takie zapewnienia. Identyczne słowa słyszymy z ust szefa gminnej rady minionej kadencji - Ignacego Rewersa.

Coś ty tu nawywijał!

- To mała gmina, jeszcze jesienią 2006 roku, w kampanii wyborczej, rozniosło się, że mam wyrok - nie kryje Świtalski. - Przecież tu mieszka większość moich pracowników, wzywano ich, by składali zeznania w sądzie. Gdy atmosfera zaczęła się zagęszczać, napisałem rezygnację z mandatu. Przed kolejną sesją, 28 grudnia 2006 roku pani wójt poprosiła mnie do swego gabinetu. Tam siedział już przewodniczący Rewers i radca prawny urzędu Janusz Moneta, który trzymał wypis z Krajowego Rejestru Karnego. A pani wójt mówi: - I coś ty tu nawywijał?

Jak twierdzi Świtalski, w pewnym momencie wręczył im rezygnację i powiedział: - Róbcie z tym, co chcecie! Do dziś pluje sobie w brodę, że nie zażądał wtedy pokwitowania. Ale potem, aż do końca kadencji nikt już nie wracał do tej sprawy.
Mamy dowód, który potwierdza wersję rajcy. W dzienniku korespondencji Urzędu Gminy w Raciążku pod datą 25.09. 2006 rok odnotowano taki zapis: Punkt informacyjny Krajowego Rejestru, Sąd Rejonowy.

W sprawie Świtalskiego pani wójt wypowiadał się też na lokalnej stronie "Pomorskiej". W marcu 2007 roku stwierdziła tak: - Nie jest moją kompetencją kontrolować członka rady gminy. Sprawą może się zająć przewodniczący rady.

- Chyba we wrześniu 2006 roku, na pewno przed wyborami rozmawiałem z panią wójt - mówi radny Mariusz Ćwikliński. - Przypominam sobie, że strasznie się dziwiła, jak taki ktoś z wyrokiem może w ogóle kandydować do rady.

Wójt Słowińska nie przypomina sobie, by występowała do Krajowego Rejestru Karnego. Podobnie mówi o spotkaniu w jej gabinecie, 28 grudnia 2006 roku. Pytam o wypowiedź w naszej gazecie, z marca następnego roku. Więc jednak wiedziała o wyroku. Tłumaczy, że owszem, były takie podejrzenia, ale jako wójt nie miała kompetencji, by rozliczać radnego.

- Na temat przestępców nic nie wiem i nie będę udzielał żadnych wywiadów - oświadcza radca Moneta. A były przewodniczący Rewers stwierdza kategorycznie, że żadnego spotkania w gabinecie wójta nie było.

Diety brał komornik

- Cały Urząd Gminy wiedział o tym wyroku - oświadcza szef rady Piotr Zabłocki, który pracował tam do 2008 roku. - Przecież wszystkie diety Świtalskiego zabierał komornik, to szło oficjalnie przez księgowość. Powstał nawet problem, czy można je potrącać w całości? Prowadzono w tej sprawie korespendencję, wszystko przechodziło przez sekretariat wójta. Ale nikomu to nie przeszkadzało. Nawet wtedy, gdy Krzysiek przejrzał na oczy i zaczął im patrzeć na ręce. W tamtej kadencji był jednym z dwóch niezależnych radnych.

- Ludzie, którzy pierwsi powiedzieli mi o wyroku, dowiedzieli się tego właśnie w Urzędzie Gminy - mówi ówczesny kandydat na wójta Janusz Postrach. - Jesienią 2006 roku.
- Z tym wyrokiem, to ja im nawet pasowałem do układu, jaki tu sobie stworzyli - nie kryje Świtalski. - Bo mają na mnie haka i im nie podskoczę.

W ostatnich wyborach rajca wystartował jednak z listy konkurencyjnego ugrupowania. Pani wójt ledwo z nimi wygrała. Ale jej przeciwnicy stworzyli koalicję, która teraz rządzi w radzie. Fakt, że jeden z radnych już się z niej wyłamuje. Teraz, po rezygnacji Świtalskiego siły się prawie wyrównały.

Oficjalna wersja jest taka, że Gminna Komisja Wyborcza w Raciążku dowiedziała się o wyroku zaraz po wyborach. Już w poniedziałek 22 listopada, jej szef Agata Ceglewska zatelefonowała do dyrektora Jacka Kraszewskiego. A następnego dnia przyjechała do włocławskiej delegatury KBW z gotowym wypisem z rejestru karnego. Na co dzień Agata Ceglewska jest szefem Gminnego Ośrodka Kultury i podwładną pani wójt.

- Osoba, która nas zawiadomiła o wyroku była u nas osobiście - mówi Agata Ceglewska. - Nie mogę ujawnić jej personaliów, bo je zastrzegła do naszej wiadomości. Obowiązuje mnie ochrona danych osobowych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska