Nie jest tajemnicą, że hiszpański szkoleniowiec ceni reprezentanta Polski. Aby jednak transakcja doszła do skutku, konieczne jest spełnienie kilku warunków. Jeśli dzisiaj pojawiają się informacje, że Krychowiak porozumiał się już z PSG w sprawie indywidualnego kontraktu, jest to może trochę na wyrost, ale co do tego, że Polak znalazł się w ścisłej orbicie zainteresowania paryżan – nie ma wątpliwości.
Najpierw jednak konieczne jest rozwiązanie innych spraw transferowych. Z Paryża odchodzi Laurent Blanc, mimo że w lutym – na krótko przed fatalnym dwumeczem w Lidze Mistrzów z Manchesterem City – przedłużył kontrakt. We wtorek potwierdził to jego menedżer Jean-Pierre Bernes (ten sam, który dba o interesy Didiera Deschampsa i wielu czołowych reprezentantów Francji). Blanc nie spełnił ambicji katarskich właścicieli klubu, dla których wszystkie krajowe trofea to za mało. Najważniejszym celem jest sukces w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach. Dlatego szejkowie rozpoczęli rozmowy z Emerym i kwota odszkodowania dla Blanka (między 15 a 20 mln euro) nie ma większego znaczenia.
Paryski klub, który przebojem wdarł się do czołowej „piątki” najbogatszych, z budżetem przekraczającym już 500 mln euro, może sobie na to pozwolić. Przyznanie wysokiej gaży nowemu trenerowi nie będzie problemem. Jeszcze mniejszym zapłacenie klauzuli, która definitywnie rozwiąże kontrakt z Sevillą. We wtorek hiszpańskie media donosiły, że chodzi o ok. 1,5 mln euro, a negocjacje są na ukończeniu.
Pozostają kwestie związane bezpośrednio z Krychowiakiem. PSG stać, aby zapłacić za Polaka 45 mln euro, bo taka kwota została wpisana przy ostatnim przedłużeniu kontraktu.
Przyjście Polaka jest jednak związane z ewentualnym odejściem Thiago Motty. Włoch już rok temu rozważał pożegnanie się z Francją. Dwaj inni podstawowi pomocnicy – Matuidi i Verratti – są nie do ruszenia, a zmiennicy – Stambouli oraz Rabiot – teoretycznie słabsi od Polaka, nawet jeśli ten ostatni ociera się o reprezentację Francji.
Jedno jest pewno – transfer wyniósłby Krychowiaka na zupełnie nowy poziom, a on mógłby w końcu zamieszkać w mieście, do którego lubi tak bardzo wracać. I co najciekawsze, historia zatoczyłaby koło, bo właśnie przeciwko PSG Polak rozegrał jeden z najlepszych meczów we Francji, po którym decyzję o odejściu z Paryża podjął ówczesny trener Carlo Ancelotti.
Może to był jakiś znak?