Tadeusz Różewicz właśnie obchodził 90. urodziny, a jego poezja od lat porusza i skłania do refleksji. Szlanga idzie tropem mistrza i pokazuje, że poeta to człowiek z krwi i kości. Zanim stworzy arcydzieło, musi też od czasu do czasu zrobić kupę. A świat może i czasami bywa poezją, ale najczęściej daje tylko w kość i jest do d... Może i jest jakaś mizerna nadzieja, iż ktoś kiedyś w starych kobietach dostrzeże wieczne piękno, ale raczej będzie to wypadek przy pracy. Świat jest na tyle nieprzewidywalny, że wśród złotych myśli można znaleźć frazy Różewicza, a tuż obok Hitlera. A przeciętny Kowalski i tak nie odróżni, kto co powiedział. Bo przecież wkoło taki zamęt, taki hałas, takie ciśnienie... I w końcu naprawdę nie wiadomo, po co jest poezja i po co tacy jak Różewicz jeszcze piszą wiersze.
Spektakl został wrzucony w ramy teatralnej próby, jest zbiorem dość luźnych scen, przy czym bardzo ładnie wypadają zbiorowe popisy, nieco gorzej indywidualne "recytacje". Czy kogoś zachęci do czytania Różewicza? Być może, bo młodzi aktorzy z wielkim entuzjazmem starają się go przybliżyć. Ale i z dystansem, gdy zakładają "nosy" clownów i poruszają błazeńską nutę.
Po chojnickiej prapremierze spektakl był grany w Wejherowie na ogólnopolskim przeglądzie form teatralnych i odniósł tam sukces, bo zdaniem jury był najlepszy.
Biletem wstępu w Chojnicach były plastikowe nakrętki, które teatr zbiera tym razem dla chorej Karolinki z Rytla. Publiczność hojnie wsypywała je do akwarium w domu kultury.
A co dalej w teatrze? Już 7 listopada zobaczymy spektakl "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" w wykonaniu Bałtyckiego Teatru Dramatycznego.
Czytaj e-wydanie »