Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz z Kowala podbił serca jurorów X Factor

Renata Kudeł [email protected] tel. 54 232 22 22
Grzegorz podczas występu w X Factorze
Grzegorz podczas występu w X Factorze nadesłane
Romantyczną piosenką podbił serca widzów i jurorów programu X Factor. Jednego serca podbijać nie musiał. Swojej dziewczyny. Grzegorz Kopyciński: 3 razy tak!

Pochodzi z Kowala. Tam ukończył podstawówkę i gimnazjum. Śpiewa od 9. roku życia. - To wszystko przypadek - mówi skromnie Grzegorz Kopyciński, dwudziestojednolatek studiujący w Poznaniu, uczestnik kolejnej edycji programu X Factor .

Przeczytaj także:Dawid Podsiadło najlepszy w "X Factor" [wideo]

- Nauczycielka muzyki potrzebowała chłopca, który zaśpiewałby piosenkę na szkolnej akademii - wspomina Grzegorz. - Wychowawczyni wytypowała mnie. Wtedy tak naprawdę, nie miałem pojęcia, jak to się potoczy i nawet nie sądziłem, że mnie to zainteresuje.

Przepis na życie

Nie miał oporów przed publicznymi występami, więc z akademii na akademię... po prostu śpiewał. - Z biegiem lat muzyka stała się moim przepisem na życie - przyznaje Grzegorz.

- X Factor? To nie był mój pomysł - twierdzi. - Gdyby nie moja dziewczyna i przyjaciele.. nic by z tego nie wyszło. Oglądałem ostatnią edycję i za każdym razem twierdziłem, że to nie dla mnie, że są lepsi.
Na tydzień przed głównymi eliminacjami, kiedy odbywał się tzw. precasting, podjął spontaniczną decyzję - kupił bilet na pociąg do Wrocławia. Żeby nie było odwrotu. - Pre-casting to zupełnie nowe doświadczenie - mówi Grzegorz. - Stanie kilka godzin w kolejce, wiele osób, ekscytacja i kompletne zamieszanie... O tym, że udało mu się dostać do castingu przed widownią, dowiedział się po tygodniu.

Potem już był wybór piosenki i niekończące się próby. - Śpiewałem wszędzie, gdzie się tylko dało. Pod prysznicem, na ulicy, w tramwaju, w sklepie, a nawet na zajęciach... - mówi student technologii drewna w Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Ogromną rolę w tym czasie odegrali moi przyjaciele, którzy nie tylko wspierali mnie, ale także organizowali "mini-castingi X Factora", wcielając się w rolę Tatiany, Kuby i Czesława - opowiada muzykalny kowalanin.

Aż wreszcie nadszedł dzień castingu. Kolejna podróż po marzenia... I opłacało się!

Szczęśliwa "trzynastka"

- Byłem trzynasty w kolejce na scenę, dziwnym trafem suma cyfr mojego numeru (3451) również wynosiła trzynaście - wspomina Grzegorz. - Wyszedłem i gdy tylko zagrała muzyka, poczułem, że rosną mi skrzydła. Dawno nie byłem tak szczęśliwy. Gdy usłyszałem trzy razy tak długo nie mogłem uwierzyć.

Po zejściu ze sceny odebrał gratulacje od swojej dziewczyny, włocławianki, także studiującej w Poznaniu. - Byłem w szoku, bo podchodziły do mnie też zupełnie obce osoby, gratulowały i obiecywały, że będą trzymać za mnie kciuki - mówi Grzegorz. Zapewnia, że kierunek studiów nie jest żadną przeszkodą w realizowaniu pasji.- Może dane mi jest zostać śpiewającym inżynierem? - zastanawia się. Grzegorza można będzie śledzić w programie X Factor w TVN w sobotę, godz. 20. Trzymamy kciuki!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska