GTŻ był o krok od zwycięstwa w Gnieźnie

LECHMA START - GTŻ GRUDZIĄDZ 45:45

Hans Andersen, jeden z liderów GTŻ
(fot. Paweł Skraba)

LECHMA START: Lindbäck 5 (1,3,1,0,0), Pedersen 3+2 (0,2,0,1), Nicholls 13 (3,1,3,3,3), Skórnicki 6 (1,0,1,3,1), Zetterström 11 (3,2,3,2,1), Lisiecki 3+1(2,0,1), M. Fajfer 4 (3,1,0)
GTŻ: Andersen 10+2 (2,2,2,2,2), Kościuch 9+2 (3,3,1,0,2), Watt 10 (t,1,3,3,3), Karpow 8+2 (2,3,2,1,0), Ljung 7 (2,1,2,2), Cyran 0 (0,0,0,t), Osmólski 1 (1,0,0)

W Gnieźnie padało od soboty do wczorajszego rana. - Tor przypominał bajoro, ale ekipy techniczne dokonały cudu, że przed meczem nikt nie zgłaszał uwag do nawierzchni - relacjonował prezydent Grudziądza, Robert Malinowski, który pojechał na mecz GTŻ do Gniezna. - Ranga i atmosfera meczu była wyjątkowa.

Konfrontacja dwóch głównych pretendentów do awansu pokazała, że siły tych ekip są bardzo wyrównane.

Na czas, po pokonaniu około 1700 km, dotarł do Gniezna Andrij Karpow. 5 maja w kwalifikacjach do Drużynowego Pucharu Świata w Ljubljanie zdobył 14 pkt dla ekipy Ukrainy. Były obawy, czy nie przeszkodzi mu zmęczenie. Ale spisał się bardzo dobrze.

Było nerwowo od początku. Davey Watt wjechał w taśmę na starcie do 3. wyścigu. Musiał zastąpić go Łukasz Cyran. Andrij Karpow robil co mógł, ale Scottowi Nichollsowi nie dał rady.

W 4. wyścigu kibice w Gnieźnie mieli namiastkę Grand Prix. Lider GTŻ Peter Ljung, który występuje w cyklu GP, nieustępliwie, przez cztery okrążenia atakował Magnusa Zetterströma. Musiał zadowolić się 2 punktami.

Lechma Start Gniezno - GTŻ Grudziądz (zapis relacji na żywo)

Wreszcie w 5. wyścigu para GTŻ znów wygrała dubletem. Kościuch był niedościgniony, zaś Andersen uporał się na trasie ze Skórnickim, który jechał drugi. Ostatecznie 'Skóra" spadł na 4. miejsce. Wkrótce, w 6. biegu Karpow z Wattem wywalczyli dla GTŻ prowadzenie w meczu! Wygrali, gdyż Ukrainiec przez cały wyścig gonił Zetterströma, by go wyprzedzić przed samą metą.

Gospodarze odpowiedzieli też podwójnym zwycięstwem w 6. wyścigu, ale utrzymali je tylko do 9. biegu, kiedy to Karpow z Wattem zostawili za plecami Lindbäcka.

O wszystkim decydował ostatni wyścig. Para gospodarzy jechała na 5:1. Andersen zdołał ich rozdzielić i wyrwał punkt, ustalając remis w meczu.

- Zawsze jeżdżę na mecze grudziądzan, jeśli tylko mogę - mówił prezydent Grudziądza, Robert Malinowski. - To był piękny mecz, kapitalne sportowe widowisko, a ja byłem dumny z naszej drużyny - dzieli się wrażeniami po meczu Robert Malinowski. - Były takie emocje, że nawet na herbatę z trybuny nie zszedłem. Widziałem, że zaraz po meczu Karpow był tak na siebie wściekły, iż nie wycisnął jeszcze tego punktu w ostatnim wyścigu. Nie mogł sobie darować. Kapitan, Davey Watt klepał go po ramieniu, uspokajał, że remis na wyjeździe to wynik korzystny dla GTŻ.

Prezes GTŻ Zbigniew Fiałkowski komentuje: - GTŻ zaprezentował się z bardzo dobrzej strony. Nie szkodzi,ze tym razem słabiej poszlo juniorom. Następnym razem oni dorzucą punktów. Jesteśmy zadowoleni z postawy całego teamu. Nie było defektów, za to bardzo ambitna jazda. Mimo chłodu, kibiców było 7-8 tysięcy. Mieli co oglądać: w obu drużynach po dwóch zawodników Grand Prix i żadna z drużyn nie odpuszczała ani przez chwilę. Dziękuje też naszym kibicom, których przyjechało do Gniezna sporo, autokarami i prywatnie. Bardzo pomogli zawodnikom swoim dopingiem.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje