Regionalna Izba Obrachunkowa w Bydgoszczy opublikowała raport o stanie gospodarki finansowej Grudziądza. Został on opracowany za okres od II półrocza 2016 do III kwartału 2019 r. Izba kompleksowo przeanalizowała sytuację finansową miasta, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji ekonomiczno-finansowej szpitala.
"Działania i zaniechania"
RIO przypomina, że w ostatnich latach wielokrotnie sygnalizowała, że Grudziądz zmierza do sytuacji, w której niemożliwe będzie uchwalenie budżetu miasta i wieloletniej prognozy finansowej. Przywołuje swój poprzedni raport o finansach miasta z 2016 roku.
"Ogromny wpływ miały na to działania oraz zaniechania władz miasta w kadencji 2014-2018, w tym w szczególności Prezydenta Miasta Grudziądza. Izba jednoznacznie stwierdza, że do końca poprzedniej kadencji samorządowej zarówno Prezydent Miasta Grudziądza, jak też Rada Miejska w Grudziądzu, nie wykonali żadnego z wniosków zawartych w raporcie z 2016 r., co w oczywisty sposób przełożyło się na dalsze pogorszenie sytuacji finansowej szpitala, a co za tym idzie również jego organu tworzącego, tj. miasta Grudziądza"- czytamy w podsumowaniu raportu.
RIO wytyka też m.in., że działania poprzednich władz Grudziądza były "pozorne" i nie doprowadziły do pozyskania zewnętrznych źródeł finansowania długów szpitala
Więcej o "zarzutach" RIO:Raport o stanie finansów Grudziądza. RIO ocenia "działania i zaniechania" poprzednich oraz nadzieje obecnych władz miasta
Kiedy w środę pytaliśmy Roberta Malinowskiego - byłego prezydenta Grudziądza, obecnie radnego sejmiku województwa - o komentarz do raportu RIO, nie znał on jeszcze jego treści. W skrócie przedstawiliśmy mu więc czego dotyczą stawiane "zarzuty".
- Absolutnie nie mogę się zgodzić z taką oceną! - Robert Malinowski, były prezydent Grudziądza odpowiada na stwierdzenia Regionalnej Izby Obrachunkowej:
- W wystąpieniach publicznych wielokrotnie podkreślałem, że zadaniem miasta nie jest pokrywanie straty szpitala, którego aż 63 proc. pacjentów to osoby spoza Grudziądza. To jest zadanie państwa. Niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego to potwierdził - mówi Robert Malinowski. - Niestety, to, że mamy doskonale wyposażony szpital, w którym pracują świetni lekarze, sprawiło, że wiele osób spoza miasta chce się w nim leczyć. Problem w tym, że nikt za to nie chciał płacić, a walka z NFZ o zwrot pieniędzy z tego tytułu trwała latami.
- Nie mogę się zgodzić, że wykonywaliśmy "działania pozorne". Powołaliśmy spółkę GIM, która według mojej wiedzy spłaca swoje zobowiązania - kontynuuje Malinowski. - Robiliśmy wszystko co było w naszej mocy, aby problem rozwiązać. Niestety, w latach 2014-18 otoczenie na poziomie krajowym było nam politycznie nieprzyjazne. Wszystkie nasze działania, aby pozyskać zewnętrzne finansowanie, były skazane na niepowodzenie. Pomagał marszałek województwa, ale nie miał tytułu, aby to robić wprost. Za to otrzymywaliśmy wysokie dofinansowania do inwestycji, co "uwalniało" miejskie pieniądze, a te z kolei mogliśmy dołożyć do szpitala.
