Pozew byłego prezydenta był pokłosiem wypłacenia niższego wynagrodzenia (za lipiec) niż przyznane uchwałą Rady Miejskiej. Robert Malinowski domagał się w sądzie wyrównania tej różnicy, która wyniosła 1420 zł. Skąd ona się wzięła?
Obniżona wówczas pensja była wynikiem zmienionych rządowych przepisów prawnych w sprawie wynagrodzenia pracowników samorządowych, które weszły w życie 1 lipca 2018 roku. Z kolei Robert Malinowski podniósł w pozwie, że obniżenie wysokości jego pensji powinno nastąpić w drodze uchwały Rady Miejskiej.
Jak się okazuje, sąd pracy przychylił się do stanowiska byłego prezydenta i wczoraj orzekł, że miasto-gmina Grudziądz ma wypłacić 1420 zł na rzecz Roberta Malinowskiego. - Sąd uznał, że skoro nie było uchwały Rady Miejskiej obniżającej wynagrodzenie prezydenta Grudziądza nie mogą automatycznie wejść przepisy rozporządzenia ministerialnego zmieniającego górne stawki wynagrodzeń wójtów, burmistrzów i prezydentów - informuje Magdalena Jaworska - Nizioł, rzecznik prasowy Ratusza.
CZYTAJ TEŻ: Ile na "odchodne" zgarnęli były prezydent Grudziądza i były starosta grudziądzki? Sprawdziliśmy!
Jeszcze nie zapadła decyzja czy Urząd Miejski w Grudziądzu będzie odwoływał się od decyzji sądu. - Wystąpiliśmy o pisemne uzasadnienie - dodaje Magda Jaworska - Nizioł.
Jak informowaliśmy na łamach „Pomorskiej”, były prezydent Robert Malinowski po zakończeniu kadencji otrzymał odprawę i ekwiwalent za niewykorzystany urlop. W sumie ponad 64 tys. zł.
Jeśli chodzi o wiceprezydenta Marka Sikorę, to do końca lutego jest na okresie wypowiedzenia, ale został zwolniony ze świadczenia stosunku pracy. Także otrzyma odprawę i ekwiwalent za urlop. Chociaż... - Poleciłem służbom prawnym zbadanie tego, czy jednak można wysłać wiceprezydenta na zaległy urlop - zaznacza Maciej Glamowski, prezydent Grudziądza.