GTŻ GRUDZIĄDZ - ROW RYBNIK 55:35
GTŻ: Watt 6 (2,1,0,3), Ruud 10 (3,3,3,1), Chrzanowski 11 (1,1,3,3,3), Allen 6 (2,3,1,0), Buczkowski 14 (3,2,3,2,3), Lampkowski 4(3,0,1), Kudriaszow 5 (2,1,2,0,0). ROW: Pytel 6 (0,2,2,1,1), Chromik 1 (1,0,w,0), Karpow 11 (3,3,1,3,1), Loktajew 6 (0,0,2,2,2), Lindbäck 9 (2,2,2,1,2), Domanski 2 (1,1,0), Fleger 0 (0,0,0).
Brak w składzie gości byłego żużlowca GTŻ Rory Schleina, znającego dobrze tor, dawał jeszcze jeden atut grudziądzanom. Jednak obecność w barwach "Rekinów" jeźdźca Grand Prix Antonio Lindbäcka i Andrieja Karpowa nie wróżyła "spacerku".
Prawie 3.000 kibiców podczas prezentacji przywitało czarnoskórego zawodnika gwizdami. Nie miał on dziś swojego dnia. Mimo starannego oglądania toru i pól startowych, nie wygrał w Grudziądzu ani jednego wyścigu.
Gospodarze zaczęli bardzo dobrze, od zwycięstwa dubletem, mimo że Davey Watt w ostatniej chwili zmieniał motocykl. Przed 2. wyścigiem zaczęły się problemy: awarii uległa maszyna startowa. W powtórce juniorzy GTŻ nie zawiedli.
Bardzo szybki Karpow
Jednak w 3. biegu bardzo szybki okazał się lider gości Andriej Karpow. Jasne było, że ten zawodnik tanio skóry na torze grudziądzkim torze nie sprzeda.
Wszyscy szykowali się na konfrontację Lindbäcka z Krzysztofem Buczkowskim w 4. wyścigu. Kapitan GTŻ wygrał zdecydowanie, co wyzwoliło wiwaty na trybunach.
Słabo wyszedł spod taśmy Tomasz Chrzanowski w 5. wyścigu. Jechał ostatni. Zdołał wyprzedzić na trasie Romana Chromika.
Waleczny Buczkowski
Niesamowitych emocji dostarczyła gonitwa 6. Najpierw sędzie nakazał powtórkę startu, gdyż nieprawidłowo wyszedł spod taśmy Loktajew. W powtórce nie najlepiej wystartował Buczkowski, ale szybko przebił się na 3.miejsce. Na drugim okrążeniu już był drugi i atakował prowadzącego Karpowa. Wyprzedził go, przy ogromnej wrzawie na trybunach. Niepotrzebnie się oglądał na wirażu, sprawdzając, gdzie jest Karpow, gdyż ten wykorzystał ułamki sekund i wkrótce wyszedł przed "Buczka". Kapitan GTŻ uparcie ścigał go aż do mety i przegrał minimalnie, o pół koła.
W 7. wyścigu David Ruud postanowił pokonać Lindbäcka. Na start w ostatniej chwili dotarł Watt, pokonując stadion na skróty, na przełaj. Ruud, po słabszym starcie, gonił swojego rodaka, a że był wczoraj bardzo szybki, wyprzedził Antonia. Watt dorzucił punkt.
Nerwy dawały się we znaki rybniczanom. Na starcie 8.wyścigu Chromik najechał na taśmę i został wykluczony. Jeszcze raz pokazał klasę Ruud w 9. ale tym razem Watt bezskutecznie atakował parę ROW-u.
Nie dali wygrać Lindbäckowi
Gdy na starcie do 10. wyścigu stał Tomasz Chrzanowski i Lindbäck, kibice obawiali się, czy lider GTŻ sprosta rywalowi. W pierwszym meczu po kontuzji "Chrzanek" był dwa razy trzeci. Tym razem stoczył zaciętą walkę o 3 punkty i zasłużenie wygrał.
Jeszcze w 11. wyścigu Buczkowski zażarcie walczył z Karpowem, który minimalnie okazał się lepszy, a radość z wygranej manifestował triumfalnymi gestami. Karpow zasłużył na brawa. Jednak tylko on i Lindbäck potrafili wczoraj walczyć z dobrze dysponowanymi grudziądzanami. Pozostali zawodnicy ROW-u jeździli w kratkę i byli tłem w meczu.
Już po 12. wyścigu wiadomo było, że GTŻ zwyciężył i zatrzyma bonus.
Watt pożyczył motocykle
Prezes GTŻ Zbigniew Fiałkowski nie krył radości: - Nasza drużyna pojechał swoje, zgodnie z planem. Mimo, że oba motocykle stracił Watt, a poratował go swoimi Buczkowski. Dobrze, że mecz nie był na styku, a z dużą naszą przewagą. Rybnik okazał się słaby, a my ze zwycięstwa i bonusa możemy się cieszyć.