Lotos Wybrzeże - GTŻ Grudziądz 57:32
LOTOS: Jonasson 8+1 (3,2,3,d), Stachyra 9+2 (0,3,2,3,1), Max 11 (3,2,3,2,1), Zetterström 9+1 (3,2,3,1,t), Sperz 6 (2,1,3), Ward 13+1 (3,3,2,3,2).
GTŻ: Watt 9+1 (2,3,1,t,1,2), Hougaard 2+1 (1,1,0,0), Chrzanowski 6 (2,1,0,3), Ruud 2+1 (1,0,1,0), Buczkowski 12 (2,1,2,2,2,3), Dolny 0 (u,0,0,0,d), Drożdżowski 1 (1).
W ekipie GTŻ pwystąpili nowo pozyskani juniorzy: Patryk Dolny (jako gość, z Polonii Piła) i Mikołaj Drożdżowski (wypożyczony do końca sezonu z Bydgoszczy).
Początek meczu był wyrównany. Gdyby nie upadek Dolnego (jechał na 2. miejscu), także wyścig młodzieżowy zakończyłby się remisem. W tym wyścigu Darcy Ward ustanowił rekord toru (61,35 s).
Czteropunktowa strata była do odrobienia. Jednak w 4. wyścigu, Krzysztof Buczkowski nie utrzymał prowadzenia. Wyprzedził go Magnus Zetterström. 5. wyścig wygrała para GTŻ. Dzięki temu, że Hougaard wyprzedził Hliba.
Nie poszli za ciosem Chrzanowski z Ruudem w 6. wyścigu i gdańszczanie znów odzyskali prymat na torze. W dodatku Lotos wygrał po kolei dubletem cztery wyścigi!
W 8. biegu mieli szansę zawalczyć Watt z Hougaardem, mając za rywala m.in. słabszego w tym dniu Sperza. Tego jednak zastąpił lider gospodarzy - Ward. I z Zetterströmem wygrali podwójnie.
Gdańszczanie coraz bardziej byli poza zasięgiem grudziądzan. Lotos ze znakomicie dysponowanym juniorem, dyktował warunki GTŻ, który w naprędce zdobył młodzieżowców, debiutujących w meczu play-off. W dodatku Patryk Dolny wykazywał bojowść, ale odczuwał skutki upadku i nie był w stanie
wesprzeć drużyny.
Zmiana za lidera
W 11. wyścigu trener GTŻ Robert Kempiński zastosował rezerwę taktyczną. Buczkowski pojechał za Chrzanowskiego. Od startu prowadziła para Lotosu, ale Buczkowski skutecznie zaatakował i dowiózł do mety 2 pkt.
O ile kapitan GTŻ jako tako punktował, to drugi lider krajowy - Chrzanowski zupełnie nie potrafił odnaleźć się na gdańskim torze.
- Hougaard przynajmniej 1 pkt zdobył na rywalu, a nie na koledze z drużyny -komentowal trener Kempiński tę roszadę. - i tak dałem każdemu po 3 wyścigi, by się wykazali. Do chwili, gdy zacząłem łatać dziury. A były w tym meczu aż cztery plus zawodzący lider Chrzanowski.
Wymykało się więc nie tylko zwycięstwo, ale w miarę dobry wynik, dający szansę na bonus. Niemożliwa okazała się powtórka meczu z rundy zasadniczej, kiedy to GTŻ zaledwie 1 punktem poległ w Gdańsku, wywożąc bonus...
W dwunastym - zero
Dolny jeszcze próbował walczyć w 12. wyścigu. Atakując Sperza przewrócił się i został wykluczony. Osamotniony Watt zbyt chciał "wstrzelić się" w start i dotknął taśmy. Gorzej być nie mogło! W tym wyścigu GTŻ nie zdobył nawet punktu.
Jonasson zanotował defekt na starcie do 13. wyścigu, co ułatwiło zadanie grudziądzanom. Podobnie w 15. biegu, bez Zetterströma, wykluczonego za dotknięcie taśmy, para GTŻ skrzętnie wykorzystała okazję na wygranie. Podwójne zwycięstwo na koniec meczu pozwoliło wyjść GTŻ przynajmniej poza barierę 30 pkt.
- Było fatalnie. Punktowało tylko dwóch zawodników: Buczkowski i Watt a Dolny, junior z II ligi dopiero się wdraża. Szczerze mówiąc, od strony parkingu czarno wyglądał ten mecz - podsumowuje Robert Kempiński.
- Z dwójką początkujących juniorów, ciężar meczu spadł na seniorów. Trzech z nich zawiodło. Słabiej pojechał David Ruud, Patrick Hougaard i Chrzanowski, który obudził się i dopasował sprzęt dopiero na ostatni swój wyścig. Kibice i działacze wymagają ode mnie reakcji, gdy para dwa razy przegrywa na 1:5. Zacząłem wprowadzać zmiany dlatego, że ci, którzy mieli punktować, zawodzili. Wszystko rozumiem, też byłem zawodnikiem i jeździłem raz lepiej, raz gorzej. Ale jeśli dwa razy przegrałem dubletem, nie miałem pretensji, że trener mnie wycofuje z następnego wyścigu, bo sobie nie radziłem! ... Jeśli ktoś ma wątpliwości, dlaczego wystąpił w meczu za mało, niech przyjrzy się swoim wynikom z poprzednich wyścigów. Tam jest odpowiedź.