Przystojny aktor zafascynował się kuchnią portugalską w... Australii. A konkretnie w Sydney, gdzie mieszkał przez kilkanaście lat. Jak mówi, często odwiedzał lokal przy Bondi Beach, największej plaży w mieście, gdzie rodowici Portugalczycy sprzedawali kurczaki w marynacie pieczone na tradycyjnym grillu churrasco.
Po prostu Mariano's...
- Bardzo mi smakowały i pomyślałem, że mógłbym po powrocie do Polski otworzyć restaurację serwującą takie dania - opowiada. - Tak też zrobiłem. Pojechałem do Portugalii, gdzie kupiłem specjalny grill, który wciąż jest jedyny w Polsce, i nauczyłem się go obsługiwać. A - wbrew pozorom - nie jest to proste.
W 2005 roku Mariusz Zalejski otworzył na warszawskich Kabatach restaurację Mariano’s. Prowadził biznes przez trzy lata, ale problemy zmusiły go do zamknięcia lokalu. - Musiałem sprzedać całe wyposażenie - mówi. - Został tylko grill, bo to wokół niego wszystko zbudowałem. Przez dwa lata stał w garażu i straszył.
Ale to już przeszłość. Grill znowu działa! Zapach kurczaków, które się nad nim pieką, roztacza się w każdą niedzielę między 12-16 w Parzniewie, wokół Domu Gościnnego Zalewskich, właścicieli najbardziej znanego cyrku w Polsce.
Kurczaki w czterech smakach
Aktor serwuje kurczaki w czterech smakach. Naturalnym z solą, a także w marynatach: ostrej piri-piri, miodowo-pieprznej i cytrynowo-czosnkowej. Portugalczycy zajadają się tylko dwoma pierwszymi, pozostałe smaki to autorski pomysł Mariusza Zalejskiego.
- Długo kombinowałem i w końcu stworzyłem dwie dodatkowe marynaty. Szczerze mówiąc, moje smakują ludziom bardziej niż tradycyjne portugalskie.
Mariusz Zalejski do każdego kurczaka dodaje trochę smaczku, opowiadając o tajemnicach „M jak miłość”.
- Nie mogę zdradzić wszystkiego, ale zawsze uchylę rąbka tajemnicy - śmieje się aktor.
