POLSKA - GWIAZDY 95:99 (33:27, 11:22, 19:8, 10:24, 12:18)
POLSKA - GWIAZDY 95:99 (33:27, 11:22, 19:8, 10:24, 12:18)
POLSKA: Logan 12 (1), Chyliński 12 (2), Witka 12 (3), Szubarga 11 (1), Hrycaniuk 10 oraz Kitzinger 12 (2), Leończyk 8, Waczyński 6, Śnieg 5, Łapeta 4, Berisha 3 (1), Kulig 0.
GWIAZDY: Wright 16, Joyce 14 (4), Tuljkovic 7, Gray 3 (1), Woods 0 oraz Weeden 27 (5), Miller 11 (3), Sullivan 8, Mays 6 (2), Maye 5 (1), Harris 2, Loyd 0.
Ciekawe widowisko, na dodatek przedłużone o dogrywkę stworzyli koszykarze obu drużyn. Zaczęło się zresztą znacznie wcześniej - w niedzielę od rana na wrocławskim rynku kibice mogli bliżej poznać koszykówkę w specjalnym miasteczku. Mimo dużego mrozu, chętnych nie brakowało. Można było między innymi zagrać z koszykarzami jeden na jeden w NBA na konsolach Xbox.
Wieczorem w Hali Stulecia nie wystąpiła, oczywiście, najsilniejsza reprezentacja Polski. W większości raczej potencjalni następcy czy kandydaci. Ciągle też nie ma wybranego trenera kadry, a następny termin to połowa lutego.
W pierwszej piątce reprezentacji wyszedł Krzysztof Szubarga (Anwil), który w ciągu ponad 26 minut trafił 4 z 7 rzutów z gry, miał trzy asysty, przechwyt i pięć strat. Z kolei w ekipie obcokrajowców, w której asystentem trenera Tomasa Pacesasa był Igor Griszczuk, wystąpiło trzech jego podopiecznych z Anwilu: w pierwszej piątce James Joyce (19 min., 5/6 z gry, 2 zbiórki, 2 asysty, przechwyt, 3 straty) i Mujo Tuljkovic (13 min., 3/6 z gry, 2 zbiórki), a z rezerwy wszedł Rashard Sullivan (23 min., 4/6 z gry, 7 zbiórek, 2 przechwyty, 2 straty).
Pierwszoplanową postacią zespołu był Anthony Weeden (Polpharma Starogard Gd.), który podobnie jak w lidze błyszczał świetną skutecznością. W ciągu 25 minut gry trafił 8 z 10 rzutów z gry i wszystkie sześć wolnych. Głównie dzięki niemu to właśnie zawodnicy zagraniczni byli górą.