Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halik: - Represjonowali mnie, bo walczyłem o dobro rolników z powiatu świeckiego

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
- Liczyłem, że będę bronił interesu chłopów, z których się wywodzę. Byłem naiwny. Komuniści zniszczyli mi życie - mówi Bogdan Halik.

Bogdan Halik, działacz Solidarności w powiecie świeckim, starannie udokumentował przeżycia z lat 1980 - 1984. Osobisty zbiór dowodzi represji, które przeżył przez komunistyczny system.

- Od najmłodszych lat byłem społecznikiem. W technikum ceramicznym w Fordonie należałem do harcerstwa. Potem działałem w PTTK, założyłem Klub Turystyki Motorowej „Sokół” w Lisewie. Koledzy z cukrowni w Świeciu dostrzegli we mnie działacza. Jeden z nich - Lucjan Wądołowski z Warlubia - zaproponował, żebyśmy założyli Solidarność.

Był rok 1980. W świeckiej fabryce Bogdan Halik pracował od roku jako inspektor surowcowy. Pod opieką miał Dobrcz, Osielsko, Bydgoszcz i Korono-wo. Przyjechał tu z Lisewa koło Chełmna, skąd pochodzi.

- Pewnego dnia był powiew wolności od Gdańska. Poszliśmy do dyrektora, inż. Ryszarda Momota, i powiedzieliśmy, że chcemy założyć Solidarność. Dyrektor się zgodził. W tym czasie wszyscy bili się o podwyżki. 8 listopada 1980 r. w cukrowni w Pruszczu Gdańskim wybuchł strajk. 75 procent cukrowni miało tam swojego przedstawiciela. Wysłali mnie, bo byłem samotny.

Nim wyruszył, został zatrzymany przez milicję.

- Wracałem nocą od dziewczyny. Jechałem swoim trabantem. Milicjanci zatrzymali mnie przy dworcu PKS i nie puszczali przez godzinę. Próbowali mnie przestraszyć. Odczekałem kilka dni i dopiero wtedy pojechałem do Pruszcza.

Tam przydało się jego zacięcie do fotografowania.

- Z okazji pierwszej komunii świętej dostałem aparat fotograficzny i od tego momentu ciągle robiłem zdjęcia, dokumentowałem wszystko. W Pruszczu rejestrowałem codzienność strajkujących, którzy opanowali dom kultury.

86 cukrowni z całej Polski złożyło rządowi 21 postulatów, m. in. o podniesienie płac i rent, lepszą opiekę zdrowotną, przedszkola, posiłki regeneracyjne, ciepłą odzież. Strajk trwał 21 dni.

- Alkohol był zakazany, jedzenie przywozili z baru mlecznego. Mieszkańcy interesowali się nami, przychodził ksiądz i odprawiał mszę. Początkowo rząd nas ignorował, ale interweniował Lech Wałęsa. Ostrzegł, że jeśli nie podejmą z nami rozmów, połowa zakładów przemysłowych w Polsce przystąpi do naszego strajku, bo są już w stanie gotowości. Po tym przybyła strona rządowa i w nocy zawarliśmy porozumienie.

Halika trzymał się w tych latach inny pracownik cukrowni w Świeciu (nie chce podawać jego nazwiska).

- Lał wódkę i ganił ustrój, prowokował do wypowiedzi. A ja byłem otwarty, szczery chłopak.

Z tego też powodu pochwalił się kierownikowi hotelu cukrowniczego w Świeciu, w którym mieszkał, zdjęciami zrobionymi podczas strajku w Pruszczu Gdańskim.

- Za dużo opowiadałem o sobie. Inwigilowali mnie, a w końcu zrewidowali. Przed stanem wojennym kierownik hotelu i dyrektor administracyjny weszli do mojego pokoju pod pretekstem, że przechowuję ważne materiały solidarnościowe.

Halik musiał się wyprowadzić, wynajął mieszkanie w bloku przy dawnej octowni. Zmienił też pracę. Został inspektorem w Związku Plantatorów Roślin Okopowych w Bydgoszczy, ale nadal jako pracownik terenowy przy cukrowni. Obejmował powiaty świecki i bydgoski.

- Liczyłem, że będę bronił interesu chłopów, z których się wywodzę. Byłem naiwny. Próbowałem odebrać PGR-om ziemię dla chłopa w Niewieścinie, powołałem komisję poszkodowanych przez SKR. Działałem na rzecz rolników w Zbrachlinie i Cieleszynie. Szkody rolników były wyrównywane, a ja się pogrążałem.

Początkowo dyrektor Momot pomagał mu, gdy bronił interesów rolników.

- To był dobry człowiek - ocenia Halik. - Ale pomagał do czasu.

Poróżniły ich wnioski, które w 1983 r. Halik złożył zarządowi związku plantatorów.

- Byłem świadkiem, jak wagowy w cukrowni chamsko odniósł się do rolnika dostarczającego buraki. Poniżał go jak przysłowiowy pan chłopa. Wtedy trwały zebrania wiejskie, rolnicy się skarżyli, a ja, jako kontroler, musiałem wykazać jakieś wnioski i wśród nich podałem, żeby podnieść poziom kultury obsługi plantatorów. Dyrektor odebrał to jako afront do siebie i od tego czasu stałem się trędowaty. Zaczął się mobbing, śledzące mnie wołgi, wprowadzanie w błąd, próby przekupstwa. Czułem, że jest źle.

https://pomorska.pl/metamorfoza-swiecia-w-17-lat/ar/6477010

Pojechał załatwić sobie pracę w Pruszczu Gdańskim.

- Gdy wróciłem, wymówiono mi mieszkanie i wkrótce pracę. Załamałem się.

Szczęśliwie, wyszedł z choroby. Lekarze orzekli, że jest zdolny do pracy, ale mimo wielu wysiłków, nikt nie chciał go zatrudnić.

- Szukałem pracy w Toruniu, jako wychowawca w internacie przy technikum budowlanym, także jako ceramik, zgodnie z wyuczonym zawodem, potem zaniosłem podanie do kombinatu budowlanego. Nigdzie mnie nie przyjęli, więc dałem sobie spokój. Z bezradności ogarnął mnie stres i zacząłem tracić wzrok. W końcu już nigdy nie wróciłem do pracy. Przyznali mi I grupę, ze względu na oczy. Odtąd zacząłem działać w Polskim Związku Niewidomych, zaangażowałem się w pracę społeczną. Teraz staram się o status osoby represjonowanej.

Halik kłania się ludziom, którzy pomogli mu w trudnych latach: - Przede wszystkim najbliższej rodzinie, że zapewniła mi dach nad głową. Także kolegom: Stanisławowi Nowakowi, Marianowi Makowskiemu i jego żonie Teresce, Gabrysi i Gabrysiowi Pawełczakom oraz byłym dyrektorom szkoły w Lisewie: Danucie Motylewskiej, Bogdanowi Taczyńskiemu i uroczej wychowawczyni, osobie o gołębim sercu - Helenie Ożdze.

Halik dziękuje też Janowi Piesikowi, za zapewnienie transportu przy zbieraniu oświadczeń świadków (artykuł został oparty o zeznania 15 świadków złożone na piśmie) i kolegom z PSL: Andrzejowi Grossowi i Wiesławowi Czarneckiemu z Torunia, Józefowi Podymie i Wiesławowi Bartoszewskiemu z Chełmna, Mieczysławowi Szymborskiemu z Kamlarek za wspieranie w trudnych chwilach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska