Pierwszy dzień mistrzostw zakończyliśmy z trzema złotymi medalami. Najszybciej po swoje mistrzostwo pobiegł Remigiusz Olszewski, który bez żadnych wątpliwości był najlepszym sprinterem toruńskich mistrzostw. Reprezentant Zawiszy eliminacjach uzyskał 6.68, a w finale urwał ze swojego czasu jeszcze 0.01 sekundy i zdobył piąty tytuł halowego mistrza kraju. - Wynik mnie nie satysfakcjonuje. Chciałbym biegać poniżej 6.60, mam nadzieję, że nastąpi to już na mistrzostwach Europy w Glasgow - przyznał po biegu sprinter bydgoskiego Zawiszy.
Adriana Sułek radość mieszała ze smutkiem. Bydgoszczanka nie dała szans rywalkom w 5-boju. Podopieczna Wiesława Czapiewskiego w skoku w dal poprawiła rekord życiowy wynikiem 6.08, a na 800 metrów była pierwsza z kolejnym najlepszym wynikiem w karierze - 2:18.32. Ostatecznie bydgoszczanka zgromadziła 4357 punktów i zdobyła drugi z rzędu złoty medal halowych mistrzostw Polski. Nie złamała granicy 4400 pkt, która dawałaby pewność na występ w HME w Glasgow.
W skoku wzwyż niespodziankę sprawił Norbert Kobielski. Wykorzystał przeciętny poziom konkursu, kłopoty Sylwestra Bednarka. Inowrocławianin jako jedyny pokonał 2,22 i sięgnął po mistrzostwo Polski.
Halowe Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce: zdjęcia
Największe armaty w regionie zostawili jednak na niedzielę. Marcin Lewandowski ma znakomity sezon w hali. Dziesięć dni temu w Toruniu poprawił swój rekord Polski na 1500 m, tuż przed mistrzostwami został najszybszym Polakiem na jedną milę. W irlandzkim Athlone okazał się najlepszy (3:56,41), pokonując m.in. świetnego Australijczyka Stewarta McSweyna. Lewandowski poprawił 25-letni rekord kraju Michała Bartoszaka, a w światowych tabelach tego dystansu wskoczył na drugie miejsce. W Arenie Toruń odpuścił swój flagowy dystans 1500 m i wystartował w biegu dwa razy dłuższym. Wygrał bardzo swobodnie, wyprzedzając na mecie kolejnego biegacza o prawie 5 sekund.
Jedną z najciekawiej zapowiadających się konkurencji dwudniowych mistrzostw był bieg pań na 400 metrów. Na bieżni pojawiły się m.in. liderka i wiceliderka światowych tabel w tej konkurencji, czyli Iga Baumgart-Witan oraz Justyna Święty-Ersetic. Mistrzyni Polski na razie jest krok za bydgoszczanka, ale zapowiadała, że złota łatwo nie odda. Ale na bydgoszczankę nie ma tej zimy mocnych. Jak w Copernicus Cup, prowadzenie objęła na koniec pierwszego okrążenia i na ostatniej prostej odparła szarżę Święty-Ersetic. - Bardzo mi zależało na złotym medalu, wynik miał tym razem mniejsze znaczenie - powiedziała Baumgart-Witan.
Płotkarz Zawiszy Dominik Bochenek był szczęśliwy już po eliminacjach - 7,79 to najlepszy wynik w sezonie i minimum na Glasgow. W finale bydgoszczanin jeszcze urwał 0,05 sek., ale jeszcze szybszy był Damian Czykier (7.71).
HMP Toruń: sprawdzian przed HME w Glasgow
Z obawami, ale i nadzieją jechał do Torunia Paweł Wojciechowski. W 2016 właśnie w tej hali sięgnął po swoje drugie mistrzostwo Polski, ale z kolei w tegorocznym Copernicus odpadł na pierwszej wysokości. Tym razem też zaczął od zrzutki na 5.20, ale potem skoczył 5,60 i trzy razy zrzucił 5,72. To wystarczyło do srebra, złoto dla Piotra Lisa (5.83).
Dwa krążki zostały gospodarzom z MKL Toruń. Adrian Brzeziński zdobył srebro na 200 m, a Aleksandra Brzezińska na 3000 m poprawiła swój rekord życiowy, co dało jej brąz.
Dorobek regionu podbił jeszcze wicemistrz Polski na 800 m Jakub Augustyniak (Olimpia Grudziądz, rekord życiowy 1:50,94) oraz srebrne sztafety 4x200 m Zawiszy: Katarzyna Sokólska, Agata Syrocka, Anna Pluschke, Natasz Weiland oraz mężczyzn: Adrian Trzósło, Jędrzej Ksepka, Mateusz Sieradzki, Bartosz Zieliński.
W klasyfikacji klubowej 2. miejsce dla Zawiszy, w punktacji województw kujawsko-pomorskiej trzecie za Śląskim i Mazowieckim.
