https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Histeria, zawiść i rozrywka

Not. Maria Eichler
Fot. Aleksander Knitter
Planowana na 17 sierpnia walka bokserska radnych Andrzeja Mielke i Mariusza Palucha wywołuje sporo emocji.

A nasi Czytelnicy, jak to zwykle bywa, zdania mają podzielone.

- To śmieszne, co wyprawiają radni WFS - mówi Piotr Pawlicki, też radny. - Widzą zagrożenia dla demokracji tam, gdzie ich nie ma. To ich działania po wyborach w powiecie były antydemokratyczne, antyludzkie i korupcjogenne.

- Uważam, że radni Mielke i Paluch zrobili dużo dobrego dla promocji Chojnic - twierdzi nasza Czytelniczka. - Mam sygnały od znajomych z Anglii i Irlandii, że bardzo ich interesuje to spotkanie. Otrzymuję maile z pytaniami, kiedy ten pojedynek będzie.

- To właśnie oświadczenie radnych WFS w sprawie pojedynku stanowi nieudolną próbę reklamy tego ugrupowania - wywodzi inny nasz rozmówca. - Boks zaliczany jest do konkurencji sportowych, jedni go lubią, inni wolą szachy. Radni WFS chyba mylą pojedynek na ringu z bijatyką na sali obrad. A pan przewodniczący Rady Powiatu Stefan Kwiatkowski niech wystąpi z apelem o zakaz uprawiania jakiegokolwiek sportu, skoro tak się boi o zdrowie zawodników. Choć zna chyba hasło - sport to zdrowie. Rozsądne jest stanowisko przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego, choć brak w nim aprobaty dla takiej formy rozrywki.

- Niech radni WFS nie zazdroszczą - mówi Czytelniczka. - Bo to jest reklama dla całych Chojnic i całej Polski. A radni WFS nic nie robią, tylko krytykują.

- Ta sprawa jest super - uważa Czytelnik. - Jeśliby jeszcze zorganizować zbiórkę podczas walki na jakiś cel, to w ogóle. A zainteresowanie jest spore.

- Moi znajomi dopytują się, kiedy będzie ten pojedynek - informuje chojniczanka. - Jeśli będzie w sportowym duchu, to czemu nie? Ja za boksem akurat nie przepadam, ale nie widzę w tym niczego złego.

- Nie rozumiem histerii radnych WFS, którzy twierdzą, że pan Mielke i Paluch obrażają mandat radnego - twierdzi inny Czytelnik. - Trzeba zrozumieć, że chodzi o sportową walkę, a nie o bójkę. Boks to dyscyplina olimpijska, podobnie jak piłka nożna. A panowie z WFS chyba są słabymi mężczyznami i boją się, że ktoś mógłby im rzucić rękawicę. Dziwię się też słabemu rozumieniu pomysłu przez część społeczeństwa. Chodzi przecież zwyczajnie o promocję Chojnic.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska