W inowrocławskim Teatrze Miejskim pojawili się najwięksi fani Histeryka - grupy, która w pierwszej połowie lat 80. osiągała wielkie sukcesy. Najpierw jednak zebranych rozgrzał zespół Libidoo, w którego skład wchodzą muzycy z Gniewkowa, Janikowa i Inowrocławia.
Zespół jest dopiero na początku swej muzycznej drogi. Powstał w 2007 roku. Gra momentami ostrego rocka połączonego z poetyckimi tekstami. Na uwagę zasługuje zwłaszcza bardzo silny głos młodziutkiej wokalistki, zaledwie 20-letniej Kamili Stolarczyk z Inowrocławia.
Półtoragodzinne show
Wreszcie na scenie pojawił się Histeryk Filip: Leszek Lorek (gitara basowa, wokal), Krzysztof Wałecki (gitary), Tomasz Wesołek (gitary), Mariusz Czak (gitary) i Paweł Szafraniec (perkusja). W Inowrocławiu zagrali po raz pierwszy po przerwie trwającej prawie ćwierć wieku.
I choć starsi o 25 lat, to nadal ich gitary aż kipiały energią. Wśród publiczności zgromadzonej na widowni dominowali rówieśnicy Leszka Lorka, Tomasza Wesołka i Mariusza Czaka. Doskonale znali teksty hitów Histeryka. Wielu z nich śpiewało piosenki razem z wokalistą grupy. Bawili się przez prawie półtorej godziny.
To koniec?
Jesienią Leszek Lorek zapowiadał, że po koncercie w Inowrocławiu zrobią to, co nie udało im się 25 lat temu, a więc nagrają płytę. Po występie skontaktowaliśmy się więc z liderem zespołu.
- Muszę być szczery. To koniec - powiedział Leszek Lorek. Mówił o tym z wielkim żalem. Nie był zbyt rozmowny. Sugerował, że powodem kryzysu są niesnaski w zespole. Szczegółów nie chciał zdradzać. Wyznał jedynie, że dalszych koncertów już raczej nie będzie, a Histerycy nie wejdą do studia i nie nagrają płyty.
***
Koncert był fantastyczny. Rozbudził też oczekiwania. Miejmy nadzieję, że Histerycy jednak dojdą do porozumienia, a ich fani doczekają się płyty.