Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyczne derby dla Kamionki

Piotr Pubanz
Tym razem bramkarz Tucholanki Krzysztof Cilulko nie dał się ograć Kamilowi Jelińskiemu i Markowi Bukowskiemu.
Tym razem bramkarz Tucholanki Krzysztof Cilulko nie dał się ograć Kamilowi Jelińskiemu i Markowi Bukowskiemu.
Kamionka wygrała w derbowym spotkaniu z Tucholanką i mocno zbliżyła się do drużyn bezpośrednio ją wyprzedzających w tabeli. Jednak do pozostania w szeregach piątoligowców potrzebne są jeszcze kolejne wygrane mecze.

KAMIONKA/ZJEDNOCZENI - UCHOLANKA TUCHOLA 3:0 (1:0)

Bramki: Kamil Jeliński (4), Adam Żuchowski (73), Artur Bukowski (77).
Cz.k. Napiontek (T), żk. A.Żuchowski i Lica (K) oraz L.Skonieczny (T).
KAMIONKA: Kołtonowski - M.Bukowski, Cieślak, Gołąbek, Prasał - M.Betin (65. K.Żuchowski), A.Żuchowski, Andrzej Bukowski (70. Breszka), Artur Bukowski - Lica (75. D.Betin), Jeliński.
TUCHOLANKA: Cilulko - Chyrkowski, Szulc (Napiontek), Babiński, Ostrowski - Pozorski (62. Kociński), T,Klunder, Wiśniewski (79. Danielek), M.Klunder (70. Urowski) - T.Skonieczny, L.Skonieczny.

Kibice w Kamieniu mogą być z pewnością zadowoleni z historycznych derbów, jakie w Kamieniu rozgrywały na poziomie V ligi jedenastki Kamionki i Tucholanki. Gospodarze wygrali 3:0 z nawiązką rewanżując się za jesienną porażkę 1:2 w Tucholi. Przez 90 minut na murawie trwała walka dwóch drużyn prezentujących podobne umiejętności. Oba zespoły miały ten sam cel - wywalczenie trzech punktów, więc z boiska nie wiało nudą. Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla miejscowych, bo już w 4. minucie w zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki wepchnął Kamil Jeliński. Potem groźniejsze akcje przeprowadzali goście, a największe zagrożenie groziło miejscowym ze strony braci Skoniecznych. To właśnie po uderzeniach Tomasza i Lecha piłka odbijała się m.in. od słupka i poprzeczki bramki strzeżonej przez Dawida Kołtonowskiego. Mimo kilku okazji, nie udało się doprowadzić do wyrównania.
Druga część meczu przebiegała podobnie. Częściej przy piłce utrzymywali się goście, a miejscowi liczyli wyłącznie na szybkość Rafała Licy i Kamila Jelińskiego. Gdy wydawało się, że wyrównująca bramka wisi w powietrzu, Kamionka przeprowadziła skuteczną kontrę. W 73. minucie Jakub Prasał wypatrzył stojącego przed polem karnym, niepilnowanego Adama Żuchowskiego. Pomocnik gospodarzy popędził prawą stroną boiska, wpadł w pole karne i ładnym strzałem po ziemi nie dał szans wybiegającemu Krzysztofowi Cilulce. Gol dodał skrzydeł graczom z Kamienia, którzy rozpoczęli szturm na bramkę Tucholanki, zakończony trzecim trafieniem. Tym razem na listę strzelców wpisał się Artur Bukowski, strzelając po ziemi z 12. metrów. Ten gol odebrał przyjezdnym chęci do gry, a na murawie częściej dochodziło do pozasportowych zdarzeń. W 85. minucie Jacek Napiontek został sfaulowany przez Adama Żuchowskiego, a że sam chciał wymierzyć sprawiedliwość, musiał opuścić murawę. Gospodarze nie potrafili jednak wykorzystać gry w przewadze.

- Jeśli nie strzela się bramek mając pięć dogodnych sytuacji, to przegrywa się mecz - mówił po końcowym gwizdku mocno zrezygnowany trener Tucholanki Wojciech Kociński - Jesteśmy słabi i nie ma co dalej komentować tego co się dziś zdarzyło.

Nie mam sił cieszyć się z wygranej - przyznał z kolei trener Kamionki Zdzisław Betin - Trzy punkty zostały wreszcie wywalczone, ale nasza gra nie była porywająca. Jesteśmy nadal w bardzo trudnej sytuacji i kto wie, czy to zwycięstwo pozwoli nam zachować status piątoligowca. Traciliśmy głupie punkty w poprzednich meczach i teraz bardzo ich brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska