Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowla zwierząt w Dobrczu. Izabela i Roman G. zostają w areszcie

Katarzyna Dworska
Odebrane z hodowli zwierzęta wciąż się boją. Ich socjalizacja przebiega bardzo powoli.
Odebrane z hodowli zwierzęta wciąż się boją. Ich socjalizacja przebiega bardzo powoli. Marta Grodzka
Sąd Okręgowy odrzucił wniosek zatrzymanych właścicieli hodowli zwierząt z Dobrcza. Małżeństwo na proces poczeka za kratami.

Izabela i Roman G. złożyli zażalenie na trzymiesięczny areszt, w którym przebywają od dwóch tygodni. Są oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i oszustwa. Grozi im do ośmiu lat więzienia. - Dzisiaj sąd przychylił się do wniosku prokuratury i oddalił ich wniosek - mówi Adam Lis, zastępca prokuratora rejonowego w Bydgoszczy. - Gdyby rozpoczęcie procesu się przeciągnęło, będziemy wnioskowali, aby przedłużyć im areszt.

Wciąż zgłaszają się kolejni oszukani przez małżeństwo. Jednym z poszkodowanych jest mieszkaniec Gdańska, który w sierpniu kupił od Izabeli i Romana G. kilkutygodniowego buldoga francuskiego. - Wspólnie z dziewczyną znaleźliśmy ogłoszenie na olx.pl i tak dowiedzieliśmy się o tej hodowli - opowiada Kajetan (nazwisko do wiadomości redakcji). - Właścicielka przyjęła nas przed domem. Pokazała nam trzy szczeniaki. Gdy chcieliśmy wejść do środka i obejrzeć resztę, usłyszeliśmy, że pozostałe zrobiły bałagan wewnątrz i jest to niemożliwe.

Trwa leczenie psów i kotów ze zlikwidowanej hodowli w podbydgoskim Dobrczu - 30 z nich przebywa w klinikach weterynaryjnych. Czterech maluchów, których stan był najpoważniejszy, nie udało się uratować. - Bulteriery są kąpane w specjalnych płukankach, które mają wyleczyć ich skórę - mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. - Pomogły nam salony fryzjerskie dla psów z 
Bydgoszczy i Torunia, które za darmo ostrzygły między innymi shih tzu.Mieszkańcy podarowali podkłady higieniczne, szampony i karmę. Zgłaszają się także weterynarze z całej Polski, którzy pomagają pro bono. - Odzew nas zaskoczył - przyznaje Bielawski. - Jedna z firm sprzedających artykuły dla zwierząt prosiła o adresy miejsc, w których przebywają nasi podopieczni, i dowozi tam dary. HORROR ZWIERZĄT Z HODOWLI W DOBRCZU [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]Ponad siedem tysięcy osób zadeklarowało chęć adopcji zwierząt. - Najpierw przesyłamy ankietę, potem chętnych czeka wizyta przedadopcyjna - wyjaśnia Bielawski. - Prosimy o wyrozumiałość, ponieważ nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na 
wszystkie wiadomości. Pierwszych 20 zwierząt na czas trwania sprawy karnej przebywa już w domach tymczasowych.Wciąż są dowodami i to sąd zdecyduje o ich dalszej przyszłości. Jeżeli właściciele hodowli zostaną uznani za winnych, będą pozbawieni praw do 
nich. Przypomnijmy - 4 lutego Pogotowie dla Zwierząt wspólnie z policją odebrało z hodowli w Dobrczu 170 zwierząt. Psy i koty siedziały w małych klatkach, od miesięcy nie wychodziły na świeże powietrze. Izabela i Roman G. usłyszeli zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, a sąd postanowił o ich trzymiesięcznym areszcie. Grozi im także osiem lat więzienia za oszustwo. Pogoda na dzień (16.02.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIEŹródło: TVN Meteo Active/x-news

Psiaki z Dobrcza wciąż są w klinikach [zdjęcia]

Pokazane maluchy były czyste i wyglądały na zdrowe. Każdy z nich kosztował 1,5 tysiąca złotych. - Zadawaliśmy wiele pytań o ich rodziców - relacjonuje. - Nic nie wzbudziło naszego niepokoju. Dostaliśmy też metryczkę z zapewnieniem, że na jej podstawie możemy ubiegać się o rodowód. To nasz pierwszy pies.

Do Gdańska wrócili z sześciotygodniowym buldogiem. Krótko potem psiak zaczął chorować. - Samo odkrycie, co mu dolega zajęło kilka miesięcy - dodaje Kajetan. - Nagle zaczęła wypadać mu sierść. Był też osowiały.

Okazało się, że cierpi na nużycę. Jest to choroba skóry wywoływana przez pasożyty. Prawdopodobnie zaraził się nią od matki. - Leczenie już kosztowało nas kilkaset złotych i pewnie wydamy drugie tyle, aby wyzdrowiał - opisuje gdańszczanin. - Teraz przyjmuje leki, aby poprawiła się jego odporność.

Przypomnijmy. Na początku lutego Pogotowie dla Zwierząt i policja odebrali 170 psów i kotów z legalnie działającej hodowli w Dobrczu. Zwierzęta były trzymane w makabrycznych warunkach. Mieszkały w ciemnościach, w ciasnych klatkach i skrzyniach. Większość z nich wymagała pilnej opieki weterynaryjnej. Teraz są już w domach tymczasowych, w których dochodzą do siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska