Imponująca stawka 67 samochodów, w tym 15 zawodników z priorytetem 1, 26 zespołów WRC 2, 12 załóg WRC 3, dziewięć zgłoszeń z Drive DMACK Fiesta Trophy oraz pięciu kierowców prywatnych weźmie udział w PZM 73. Rajdzie Polski w rejonie Warmii i Mazur, a akcja będzie się toczyć wokół malowniczych Mikołajek.
W sześciu dotychczasowych rundach tegorocznego czempionatu mogliśmy podziwiać aż pięciu różnych kierowców, którzy stanęli na najwyższym stopniu podium. Walka o mistrzowski tytuł pozostaje otwarta, chociaż przewaga Francuza Sebastiena Ogiera – zwycięzcy dwóch pierwszych rajdów tego sezonu w Monte Carlo i Szwecji – wynosi bezpieczne 64 punkty nad zajmującym drugie miejsce Danim Sordo.
Przewidywane zmienne warunki atmosferyczne oraz tysiące kibiców wokół szybkich odcinków specjalnych powinny zapewnić niesamowite widowisko podczas walki najlepszych kierowców, w czwartym rajdzie mistrzostw świata w Polsce od 2009 roku, a piątym w historii.
Ogier, który został ostatnio szczęśliwym ojcem Tima, jest jednym z największych faworytów do wygania rajdu po raz trzeci z rzędu. Jednakże, konkurencja staje się co raz mocniejsza z rajdu na rajd. Francuz uważa, że startowanie na początku stawki w Polsce nie będzie aż taką przeszkodą, jak w poprzednich rajdach i ma nadzieję, że zdobędzie w Mikołajkach cenne punkty w walce o mistrzowski tytuł.
- W porównaniu do Rajdu Włoch na Sardynii, tutejszy szuter ma zupełnie inną charakterystykę, która nie powinna być tak wymagająca dla naszego samochodu - powiedział Ogier. - Mimo iż nie wygraliśmy od czterech rajdów, kontynuowaliśmy budowanie naszej przewagi w klasyfikacji mistrzostw.
W gronie najlepszych kierowców świata nie mogło zabraknąć Huberta Ptaszka, który za kierownicą biało-czerwonej Fabii będzie ścigał się w serii WRC2. Torunianin wrażeniami podzielił się na facebooku zaraz po pierwszych próbach. - Na pierwszym przejeździe zaskoczyły nas warunki na drodze, w szybkich partiach były duże koleiny i trochę odpuściłem. Drugi przejazd pojechaliśmy trochę szybciej, ale w nawrocie popełniłem błąd. Chciałem uzyskać lepszy czas i za późno zacząłem hamować, uciekło tam parę sekund. Uszkodziliśmy też lewą tylną oponę, zjechaliśmy do serwisu i zakończyliśmy udział w odcinku testowym, bo droga jest już naprawdę w złym stanie, pojawiło się bardzo dużo kamieni. Opony z testowego liczą nam się do puli na cały rajd, więc nie chcemy ryzykować i mieć kolejnych strat, bo opony na pewno przydadzą się na resztę weekendu - mówi Ptaszek.
Pierwsze odcinki specjalne zaplanowano na piątek.