Władysław Kozioł to toruński mistrz witraży, którego dzieła już od kilkudziesięciu lat "malują światło" w wielu kościołach, muzeach i innych budynkach nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
Idea życia
Marzeniem życia toruńskiego artysty jest stworzenie w Toruniu małej huty szkła. W hucie pracowaliby absolwenci toruńskiego UMK, tutaj też od zapomnienia ratowane byłby stare szklarskie receptury. Dokumentacja powstawać zaczęła już blisko przed dwudziestu laty. Plany i teczki z projektami wciąż leżą w pracowni przy ul. Rabiańskiej. - Kiedy już wszystko było praktycznie przygotowane, zaczęła się "polska rewolucja", system padł i nikt nie miał wtedy głowy do budowania huty szkła - _wspomina Kozioł.
Huta produkować miałaby szkło na potrzeby twórców witraży - teraz transportowane jest z odległego Jasła, ale to nie wszystko - głównym nurtem produkcji miałoby być artystyczne szkło oraz szklane produkty sztuki użytkowej. Oryginalne, inne od tych produkowanych "na taśmie". Atrakcyjne dla turystów i będące jeszcze jedną, ciekawą, toruńska pamiątką. - Nie podbijemy Zachodu techniką, samochodów lepszych niż produkowane tam robić nie będziemy - dodaje toruński mistrz witraży. - Naszą szansą są właśnie takie artystyczne manufaktury.
O planach Władysława Kozioła napisaliśmy przed kilkoma tygodniami. - Okazało się, że ta wiadomość trafiła aż za ocean - opowiada Andrzej Ściepuro, przyjaciel artysty i komisarz wystawy jego prac, którą wciąż jeszcze zobaczyć można w Domu Eskenów. - Do Muzeum Okręgowego przyszło pismo, w którym Amerykanie pytają się o możliwość zakupu części kolekcji oraz twierdzą, że byliby zainteresowani pomocą w wybudowaniu huty szkła.
**Od mebli do huty?
Sprawa wygląda bardzo obiecująco. Twórczością Władysława Kozioła, który wraz z synem Wojciechem stworzył w Toruniu w pracowni przy ul. Rabiańskiej witrażowe królestwo zainteresowała się firma "Vienna Woods" z Los Angeles. To przedsiębiorstwo zajmujące się renowacją zabytkowych mebli oraz budową stylowych replik. Jej właścicielem jest Janusz Maszkiewicz, z pochodzenia Polak, który mieszka w Kalifornii od blisko piętnastu lat.
- Na pewno wyślemy odpowiedź - katalogi i zarys pomysłu huty - mówi Władysław Kozioł. - Bardzo byłem zaskoczony, że ktoś w Stanach zainteresował się moimi planami, ale może dzięki temu uda się je zrealizować.
_
