https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

I żadnej wdzięczności

Kamil Sakałus
- Za te medale człowieków leków nie kupi i za  badania nie zapłaci
- Za te medale człowieków leków nie kupi i za badania nie zapłaci autor
Przez całe życie pomagał innym ludziom. Gdy dzisiaj sam potrzebuje wsparcia trafia na mur nieprzychylności, braku zrozumienia czy wręcz zwykłego lekceważenia.

     W 1979 roku pan Edmund Piekarski z Chełmży postanowił honorowo oddawać krew. - Zgłosiłem się do stacji krwiodawstwa, przeprowadzono badania, nadawałem się na krwiodawcę. Zaczęła się moja historia z oddawaniem krwi - opowiada pan Edmund. Przez 15 lat Piekarski oddał prawie 25 litrów krwi. - Zostałem doceniony i co jakiś czas odbierałem kolejne medale za zasługi dla krwiodawstwa. Najpierw był to medal brązowy, do którego dołożono mi krawat. Kolejne odznaczenie zostało wykonane ze srebra, dostałem również wazon.
     **_Mielony i kompot
     Ostatni medal był złoty. - _Powinien go wręczać wojewoda, ale w zastępstwie przysłali jakiegoś urzędnika średniego szczebla. Pamiętam, że zorganizowano wtedy taką okolicznościową uroczystość. Mnie i innych zasłużonych krwiodawców zebrana razem i wywieziono do Kończewic. Siedzieliśmy tam przy drobnych poczęstunku. Tak jak przy poprzednich medalach dostałem ten krawat i wazon, to tym razem musiałem zadowolić się jedynie szklanką kompotu i mielonym z frytkami
- relacjonuje.
     W chwili obecnej jedynym dochodem pana Edmunda jest 570 złotowa renta. Ponad połowę tej sumy pochłaniają opłaty za czynsz, prąd, wodę, etc... Kiedy nasz Czytelnik zaczął mieć kłopoty ze zdrowiem przekonał się, że strony służby zdrowia, która z otwartymi rękoma przyjmowała oddawaną przez niego krew, nie może liczyć na wdzięczność.
     Do lekarza za pół roku
     
- Wybrałem się kiedyś do okulisty, ponieważ wzrok zaczął mi siadać. W rejestracji powiedziano mi, że przyjmą mnie za pół roku. W marcu tego roku potrzebowałem pomocy dentysty. Trafiłem do publicznej przychodni, skąd po awanturze po prostu mnie stąd wyrzucono. Pękł mi ząb, wyłem z bólu, a od dentystki usłyszałem, że mam przyjść za... miesiąc. W końcu wylądowałem w prywatnym gabinecie, gdzie za zabieg musiałem zapłacić.
     **_Badanie za rok

     Pan Edmund poważnie się rozchorował i konieczne było wykonanie biorezonansu. Tym razem w szpitalu usłyszał znaną już wcześniej formułkę - "mamy za mało pieniędzy, jest długa kolejka i na badanie trzeba czekać rok". Zrezygnował.
     - _Przez całe życie pomagałem innym ludziom. Cieszyłem się, że moja krew ratuje czyjeś życie. Nigdy nie pomyślałem, że mógłbym żądać pieniędzy za oddaną krew. Na stare lata, gdy zdrowie już nie to, człowiek chciałby wdzięczności. Wystarczyłoby tylko odpowiednie podejście ze strony służby zdrowia, nie oczekuję "kokosów". Czy ja z 550 złotowej renty mam opłacić leki na nadciśnienie i konieczne badania?
     - Do czasu powołania Narodowego Funduszu Zdrowia krwiodawcy mieli prawo do trzech bezpłatnych leków witaminowych i krwiotwórczych, teraz tego nie ma. Krwiodawcom nie przysługują również żadne przywileje w korzystaniu ze służby zdrowia. Od nas osoba oddająca krew dostaje słodycze i soki. Chciałbym również poinformować, że na terenie województwa kujawsko-pomorskiego krew w 100 procentach pochodzi od honorowych krwiodawców
- mówi Paweł Wojtylak, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska