Zapytaliśmy mieszkańców naszego regionu o upominek, który sprawił im wiele radości. I o to, co planują kupić bliskim pod choinkę. A czasu mają na to coraz mniej.
- Największą radość sprawiła mi kolejka elektryczna. Byłem bardzo zaskoczony tym prezentem, nie spodziewałem się go w ogóle - mówi Marek Klonowski, administrator portalu www.Brodnica.net. - Dostałem ją jak miałem jakieś 7-8 lat. Problem w tym, że... nie wolno mi było się nią bawić. Tata zabraniał mi się dotykać do prądu. A żeby prezent się nie marnował - sam się nią bawił. Gdy już podrosłem i mogłem się nią nacieszyć okazało się, że jest już popsuta.
Jak się okazuje, najmilej wspominamy prezenty z dzieciństwa. - Gdy byłam bardzo mała. Miałam pewnie jakieś dwa lata dostałam od chrzestnego misia - wspomina Ewa Wałdowska, pracownik brodnickiej książnicy. - Mam go do dziś. Choć odpadło mu ucho i ma już swoje lata - nie potrafiłabym go wyrzucić. Choć przyznam, że podczas przeprowadzki moja mama próbowała się go pozbyć - śmieje się Ewa. - Nie pozwoliłam jej. Miś ma swoje miejsce na fotelu. Przyznam, że otrzymując prezenty - zawsze, wszystkie mnie cieszą. Nawet te najmniejsze. Sama dopiero zbieram się do kupienia upominków. Nie mam jeszcze pomysłów, na to, co i komu kupię, ale zaczynam urlop i ruszam w miasto w poszukiwaniach.
O tym, że świąteczny upominek może ukształtować przyszłość przekonał się zawodowy kierowca z Brodnicy. - Kiedy byłem mały najbardziej cieszyło mnie, gdy pod choinką znajdowałem samochody, najlepiej ciężarówki - mówi Bartosz Pawlik. - Teraz sam jeżdżę jedną z nich, tyle, że dużo większą - śmieje się nasz rozmówca.
A jaki prezent wy wspominacie najmilej? A może wy zrobiliście taki niezapomniany? Zapraszamy do dyskusji na www.pomorska.pl/forum