Bajgiel w tenisie może być po prostu najbardziej lekceważącą rzeczą, jaką możesz zrobić swojemu przeciwnikowi na korcie. Przynajmniej tak to wygląda na papierze. Można argumentować, że tak naprawdę szanujesz swojego przeciwnika, grając przeciwko niemu najlepiej, jak potrafisz, ale mimo to zero przy nazwisku konkurenta przez większość czasu wygląda raczej niefortunnie.
Świątek jest bezwzględna, ale niechętnie o tym wspomina
Mimo to zdarza się, choć niezbyt często. Aby rozbić zawodnika 6:0, potrzeba wyjątkowego występu, ale najlepsza polska tenisistka zaliczyła sporo takich występów. Pod tym względem jest dość bezwzględna, choć także dość nieśmiała, gdy o tym wspomina.
Piekarnia Igi stała się memem w pierwszej połowie roku, bo w zasadzie w każdym jej meczu pojawiał się przynajmniej jeden bajgiel (0) lub paluszek chlebowy (1), którym uraczyła przeciwniczki. Na początku tego roku wyrównała także 20-letni rekord, po raz kolejny udowadniając, że jest pod tym względem dominatorką. Dotychczas przekazała 20 bajgli, więcej niż w zeszłym roku (18), a do końca sezonu prawdopodobnie dołoży jeszcze kilka.
Świątek goni bajglowy rekord Sereny Williams z 2000 roku
Świątek jest o krok od 25 bajgli Sereny Williams, czyli największej liczby wygranych setów do zera Amerykanki w jednym sezonie w 2000 roku. Jest mało prawdopodobne, że Idze uda się pobić rekord Niemki Steffi Graff, wynoszący 35 bajgli w 1989 roku, ale do końca roku jeszcze trzy turnieje, więc kto wie, kto wie... Wydarzyły się dziwniejsze rzeczy w tenisie.
W pewnym sensie raszynianka wyjaśniła to na początku obecnego sezonu, zauważając, że nie lubi tracić punktów, więc stara się wygrywać wszystkie. W efekcie stara się zdobywać wszystkie gemy i w ten sposób zdarza jej się „wypiekać” bajgle.
