Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro w Chojnicach nie tak szybko. Ale emocje wciąż są

Arkadiusz Marciszek
Arkadiusz Marciszek
Temat wspomagania płodności z miejskiego budżetu wzbudza wiele emocji.

- W zespołach konsultacyjnych powinni uczestniczyć zwolennicy zarówno naprotechnologii, jak i in vitro. Zbudujmy kompromis - mówi burmistrz.

Gdzie te konsultacje?
- Miały być konsultacje społeczne, a trudno konsultacjami nazwać przedstawianie swojego stanowiska przez burmistrza na konferencjach prasowych. A z drugiej strony wystąpienia chojnickich środowisk katolickich na antenie TV Trwam. - mówił radny Mariusz Brunka.

O działaniach władz Chojnic w sprawie finansowania metody in vitro miała możliwość dowiedzieć się już cała Polska. Podczas emisji nadawanego na żywo programu „Po stronie prawdy”  przed kościołem pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach zgromadziło się około 70 osób. Tylko około dziesięciu z nich było w wieku prokreacyjnym. Przedstawiciele Ratusza prezentowali założenia programu in vitro. Przedstawiono też argumenty przeciwko tej metodzie.

Kolejna odsłona debaty in vitro w Chojnicach [zdjęcia]

Padło pytanie, kto będzie w specjalnie powołanym zespole, który ma wnieść projekt pod obrady. Według radnego na razie dużo się w temacie nie dzieje.

Z taką opinią nie zgadzał się Finster. Na razie władze miasta obserwują sytuację z in vitro w innych miastach, chcą uniknąć błędów, które umożliwiają wojewodom odrzucenie finansowania in vitro przez miasto. - Mamy dwóch konsultantów, którzy chcą wejść do zespołów. Czekam na deklaracje radnych, którzy chcą uczestniczyć w pracach - mówił burmistrz.

Czytaj też: Wojewoda przyjrzy się in vitro na Pomorzu

Aby uniknąć uchylenia przez wojewodę program musi być stworzony przez radnych. Zespół zacznie prace w lipcu. - Analizując programy innych miast widać, że skupiają się na in vitro, bo naprotechnologia jest przecież finansowana przez państwo. Ja jednak jestem otwarty na inne propozycje współfinansowania zwiększenia dzietności - mówił burmistrz.

W sierpniu ma być przedstawiony gotowy program, ale trzeba mieć świadomość, że program musi być oceniony przez Agencję Technologii Medycznych, co może trwać miesiącami. Ta opinia musi być po to, aby wojewoda nie uchylił programu. - Jednym z warunków dla par przystępujących do programu będzie to, że muszą się wykazać, że co najmniej rok stosowali metody leczenia niepłodności - mówił burmistrz.

Radny Andrzej Gąsiorowski zauważył, że w zarysie programu leczenia niepłodności mówi się tylko o in vitro. W mieście mieszkają zwolennicy innych metod.

- Z tego względu nie wezmę udziału w pracach zespołu - mówił. Takie samo stanowisko zajął radny Kazimierz Drewek. Brunka stwierdził, że uciekanie przed pracą w zespole jest uciekaniem przed podjęciem wyzwania. Gąsiorowski odpowiedział, że nikt nie będzie pouczał go, co ma robić.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 8 czerwca 2017.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska