Mężczyzna z czwórką dzieci wprowadził się na Staszica 6 lat temu. Mieszkanie - pokój, kuchnia i skrytka - postanowił przystosować do potrzeb rodziny. - Dzieciaki powinny mieć odrębny kąt. Przedzieliłem więc pokój drewnianą ścianką. Ponieważ myliśmy się w misce, przebudowałem skrytkę. Powstała tam ubikacja i prysznic - opowiada Czytelnik.
PGKiM wyraziło zgodę na adaptację skrytki. Dęboski wymienił też okna na plastikowe. Ocieplił mieszkanie od wewnątrz styropianem. - Wszystko robiłem na własny koszt, bo administracja z góry zaznaczała, że pieniędzy mi nie zwróci. Nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, brałem pożyczki i topiłem je tutaj - mówi pan Andrzej.
W domu było zimno. Jeden piec kaflowy nie był w stanie ogrzać wszystkich pomieszczeń. Dęboski, rok po wprowadzeniu się zamontował kaloryfery, a w miejsce "kaflaka" ustawił w pokoju kocioł na węgiel. W domu zrobiło ciepło, ale pod koniec ub. r. inowrocławianin otrzymał nakaz demontażu etażowego systemu, jako samowoli budowlanej.
A dzieciaki rosną
Mieszkanie przy Staszica od początku było za małe dla pięcioosobowej rodziny. - Śpimy tu pokotem, prawie jeden na drugim. Dzieciaki są coraz większe i starsze. To nienormalne - dodaje.
Od 2004 roku pan Andrzej stara się o zamianę mieszkania. - Chcę w legalny sposób załatwić tę sprawę. Miasto ma puste lokale po eksmisjach. Jestem gotów spłacić czyjeś długi i przeprowadzic remont - zapewnia.
Mało funkcjonalne
- Mieszkanie przy Staszica jest niezbyt funkcjonalne - przyznaje Alicja Sobczak, naczelnik wydziału lokalowego ratusza. Dodaje też: - Ten pan kilkakrotnie występował o zamianę. Tłumaczyliśmy mu, że do tego potrzebna jest zgoda dwóch stron. Prowadziliśmy rozmowy z rodzinami, które mogłyby przenieść się na Staszica, ale nie chciały.
Naczelnik przypomina, że Dęboski proponował zamianę na zasadzie spłaty zadłużenia. Wpierw musiałby jednak doprowadzić swoje mieszkanie do takiego stanu, w jakim je zastał, a więc bez ogrzewania etażowego, a także bez drewnianych ścianek i obniżonego sufitu w kuchni. - Z ogrzewaniem jesteśmy gotowi udzielić pomocy i przystosować je do zasilania gazem. Pan Dęboski musi jednak chcieć z nami rozmawiać - dodaje Alicja Sobczak.
Nikt nie zauważył?
- Pięć lat korzystałem z ogrzewania etażowego i nikt nie miał o to pretensji? Miasto proponuje zamianę kotła węglowego na gazowy. Ciekawe kto będzie chciał tu zamieszkać? Gaz jest bardzo drogim paliwem - komentuje inowrocławianin.
Dęboski złożył przeciw administracji pozew do sądu. Dotyczy on nakazu demontażu ogrzewania etażowego. Studiuje prawo lokalowe i zapewnia, że będzie o swoje walczyć do upadłego.