www.pomorska.pl/inowroclaw
Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw
Kontrolowano samochody z popularną "elką" na dachu. Auta te, ze względu na szkolenie się na nich przyszych kierowców powinny być sprawne i wzorcowo wyposażone. Tymczasem okazało się, że niektórym z nich do świetności bardzo daleko.
To pojazdy wyjątkowe
- Kontrole "elek" prowadzili wspólnie policjanci ruchu drogowego i pracownicy wydziału dróg i komunikacji starostwa - mówi "Pomorskiej" Joanna Wrzesińska, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Inowrocławiu.
Podczas akcji sprawdzano stan techniczny "elek" oraz niezbędną dokumentację, którą powinni posiadać i wypełniać instruktorzy.
- Warto pamiętać, że auta takie muszą posiadać dodatkowe wyposażenie. Między innymi są to: apteczka pomocy doraźnej, dodatkowe lusterka boczne prawe i lewe oraz dodatkowe lusterko wewnątrz pojazdu. Musi być też dodatkowy pedał hamulca dla egzaminatora i ogrzewana tylna szyba. Oczywiście na dachu samochodu nie może brakować tabliczki w przepisowych wymiarach z literą "L". W odpowiednim miejscu pojazdu musi być też umieszczona nazwa i adres firmy prowadzącej naukę - informuje Joanna Wrzesińska.
Ważne jest nie tylko wyposażenie samochodu, ale również dokumenty. Są to aktualna legitymacja instruktora uprawniająca do prowadzenia szkolenia oraz wpis w dowodzie rejestracyjnym o przeznaczeniu auta do nauki jazdy.
- Skontrolowano piętnaście samochodów. Żaden z instruktorów, ani kursantów nie był pod wpływem alkoholu - zauważa pani rzecznik.
Ponieważ jest źle, będzie powtórka akcji
Na tym jednak kończą się dobre wiadomości. Okazało się bowiem, że w kilku przypadkach brakowało wpisów w dowodach rejestracyjnych o przeznaczeniu aut. Instruktorzy prowadzili zajęcia bez kart uczestników szkolenia. Wśród kontrolowanych były auta źle oznakowane i z niekompletnym wyposażeniem.
- W związku z tym, nie wykluczamy przeprowadzenia w najbliższych miesiącach podobnych akcji - dodaje Joanna Wrzesińska.