Od lat na placu przed Teatrem Miejskim archeolodzy wykorzystują każdą nadarzającą się inwestycję, by przy jej okazji zajrzeć pod ziemię. Dzięki temu mogą przebadać znajdujące się tam fragmenty zespołu klasztornego. Jednego z niewielu miejscowych zabytków, który wpisany został do rejestru. Tym razem naukowców wyprzedzili budowlańcy. Dlaczego?
A średniowieczne cegły wywozili na wysypisko
Szumu wokół niszczenia podziemnych murów klasztornych narobili pracownicy Muzeum im. Jana Kasprowicza. - Przechodziłam koło teatru w sobotę. Kręcili się tam budowlańcy. Obok wykopów leżał gruz. Rozpoznałam średniowieczną cegłę. Nie chciałam jednak interweniować, bo trudno byłoby mi udowodnić, że jestem dyrektorem muzeum. Na miejscu nie zauważyłam, by prace nadzorował archeolog wybrany przez ratusz - opowiada Janina Sikorska, dyrektor Muzeum im. J. Kasprowicza.
Prawdziwa burza rozpętała się przedwczoraj, gdy pod teatrem zaczęła ryć w ziemi koparka. - W muzeum rozdzwoniły się telefony. Inowrocławianie informowali, o niszczeniu zabytku. Tym razem musieliśmy zainterweniować - dodaje dyrektor.
Na miejsce udali się muzealni archeolodzy, choć nie zostali wybrani przez inwestora do prowadzenia nadzoru. O klasztorze wiedzą jednak najwięcej, bo to oni prowadzili wcześniej badania tego średniowiecznego zespołu.
- Koparka niszczyła podziemne elementy budowli. Charakterystyczne cegły, wyrabiane przed wiekami ręcznie, wrzucano na przyczepy i wywożono na wysypisko. Gdybyśmy nie zareagowali, zniszczony zostałby cały fragment murów - opowiadają archeolodzy i dziwią się, że w takim miejscu korzystano z usług koparki. Prace należało wykonywać łopatami.
Wina wykonawcy
Inowrocławski ratusz, który jest inwestorem, broni swojego archeologa. - Prace są nadzorowane. Po otrzymaniu informacji o znalezisku, archeolog wraz z inspektorem nadzoru zdecydowali o wstrzymaniu robót. O natrafieniu na stare mury poinformowali wojewódzkiego konserwatora zabytków. Pomimo tego, w poniedziałek wykonawca samowolnie kontynuował zadanie. Zostało to odnotowane w dzienniku budowy - zapewnia Monika Dąbrowska, rzecznik ratusza.
Od wczoraj roboty są wstrzymane. Znalezisko obejrzał wojewódzki konserwator zabytków. W spotkaniu nie uczestniczył wybrany przez miasto archeolog. Ma problemy zdrowotne i przebywa w szpitalu. W najbliższych dniach ratusz podejmie decyzję o tym, czy powoła innego archeologa. Czas nagli. Remont teatru musi być zakończony do 18 grudnia. Wtedy bowiem otwarty ma być tam Instytut Prymasowski.
Tymczasem dyrekcja Muzeum im. Jana Kasprowicza przypomina miastu, że rozpoczęło przebudowę ulic w centrum Inowrocławia. Ekipy pracujące na Królowej Jadwigi na pewno niedługo dokopią się do pozostałości po średniowiecznej bramie bydgoskiej i głównym trakcie Inowrocławia. Opiekę archeologiczną pełni ta sama osoba, która nadzoruje prace archeologicznie prowadzone w teatrze...