- Biedny człowiek nie może być drenowany przez miasto, w którym mieszka. Jego niedojadanie z powodu podwyżek jest dla naszego państwa uwłaczające - wyznaje Zbigniew Gedowski, szef fundacji Cuiaviana, która walczy o obniżkę czynszów. Każdego dnia spotyka się z mieszkańcami, którzy wręcz wypłakują się mu na ramieniu. Stawiają modne ostatnio pytanie: - Jak dalej żyć?
Regiodom.pl - wszystko o domu - KLIKNIJ
Drastyczna podwyżka
Sprawie biernie nie chcą się przyglądać także radni inowrocławskiej lewicy. Najpierw przypomnieli, że głosowali przeciwko podwyżce. Teraz chcą skorzystać z inicjatywy uchwałodawczej i poddać pod głosowanie uchwałę obniżającą stawkę najniższego czynszu z 6 na 5 zł za metr kwadratowy.
Radni lewicy oceniają, że przyjęta przez większość rady majowa podwyżka była zbyt drastyczna. Czynsz wzrósł bowiem aż o 42 proc. - Ustalona przez Rade Miejską nowa stawka najniższego czynszu w wysokości 6 złotych w połączeniu z brakiem ulg dochodowych jest rażącym naruszeniem zasad współżycia społecznego - mówi radny Andrzej Kieraj.
Wzrost zadłużenia
Przypomnimy, że Ratusz podwyżkę uzasadniał zwiększoną potrzebą inwestowania w stare budynki komunalne. Tymczasem radni lewicy zauważają, że po podniesieniu wysokości czynszu, w budżecie nie zwiększono nakładów na remonty.
Przypominają również, że mieszkania komunalne zajmują wyłącznie osoby niezamożne, o niskich dochodach.
- Po podwyżce wiele osób nie będzie stać na zapłacenie czynszu. Wzrost stawek czynszowych może jedynie przyczynić się do wzrostu zadłużenia - przewiduje Kieraj.
Radni lewicy liczą na to, że ich projekt trafi pod głosowanie już na najbliższej sesji Rady Miejskiej.
Urzędnicy inowrocławskiego Ratusza nie chcieli komentować decyzji radnych opozycji.
Czytaj e-wydanie »