Co jakiś czas odbieramy telefony od naszych Czytelników. Nie mają nic przeciw nowinkom technicznym w branży reklamowej na terenie Inowrocławia. Zwracają jednak uwagę, że bijące z urządzeń jaskrawe światło po prostu oślepia.
Przy ratuszu
Temat podjął podczas ostatniej sesji radny Andrzej Kieraj. Zwrócił on uwagę na ekran w pobliżu ratusza. - Dla wielu kierowców jeżdżących po mieście zwłaszcza wieczorem, utrudnieniem są ekrany LED. Problem szczególnie widać u zbiegu ulic Roosevelta, Niepodległości i Świętokrzyskiej - informował radny.
Kieraj zauważył też, że urządzenie stoi na terenie najprawdopodobniej dzierżawionym od miasta. Pytał więc, czy było zezwolenie na jego instalację.
Zgodnie z prawem
Romulad Kaiser, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej ratusza zapewnia, że stawiający ekran uzyskali pozwolenie na budowę. Urządzenie faktycznie zainstalowane zostało na terenie dzierżawionym od miasta. - Było tam, co prawda, drobne potknięcie, ale odpowiednie służby doprowadziły sprawę do porządku - przyznaje naczelnik.
Co do intensywnych barw reklam, Kaiser twierdzi, że powinny określać to normy techniczne, a te być może są jeszcze u nas dość "ubogie". Tymczasem w sprawie tej z uwagami wystąpił już Zarząd Osiedla Uzdrowiskowego. Ratusz przekazał je dzierżawcy terenu. Liczy, że ekran da się odpowiednio dostroić, by nie świecił reklamami tak intensywnie. Na razie jednak urządzenie nie działa wcale.