https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Inowrocław. Sklep kontra stragan. Bitwa o klienta... na warzywa

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Pani Ewa w swoim sklepie. Za oknem stragan konkurencji.
Pani Ewa w swoim sklepie. Za oknem stragan konkurencji. Dariusz Nawrocki
Odkąd przed sklepem pani Ewy pojawił się stragan z warzywami, jej obroty spadły o połowę.

Ciąg sklepów między ulicami Kopernika a Wawrzyniaka w Inowrocławiu. Jeden z nich przez 8 lat wydzierżawiała od Waldemara Grzywacza - Małgorzata Nieznalska, rolnik z Wielowsi. W końcu pan Waldemar postanowił rozwiązać z nią umowę, a sklep przepisać na córkę Ewę Szych.

- Gdy się żegnaliśmy, pani Małgorzata w złości zapewniała, że jeszcze tu wróci - wspomina pan Waldemar. Słowa dotrzymała. Wróciła w czerwcu. Postawiła swój pawilon dokładnie naprzeciwko sklepu.

Dotacja z Unii

- Nie mamy nic przeciwko konkurencji. Problem w tym, że córka na rozpoczęcie działalności dostała dotację z Unii Europejskiej. Ten biznes musi prowadzić przynajmniej przez dwa lata. A odkąd tuż pod oknami stanął nam stragan z warzywami, dochody spadły o połowę - żali się pan Waldemar.

Przeczytaj też: Mniej owoców w sadach - wyższe ceny w sklepach.

Nie może się z tym pogodzić. Zebrał podpisy od okolicznych mieszkańców i doprowadził do tego, że pawilon sprzed jego sklepu znikł. W jego miejsce pojawił się jednak stragan.

Oba punkty mocno walczą o klienta. Ceny warzyw z dnia na dzień są coraz niższe. W środę kilogram pomidorów można tu było kupić za jedyne 2,70 złotych.

Rolnik może taniej

Pan Waldemar i jego córka Ewa podkreślają, że ta walka jest nierówna. Prowadzenie sklepu jest dużo droższe. Oni muszą mieć kasę fiskalną, a ich konkurent pod namiotem - nie. Rolnik sprzedający własne towary nie odprowadza podatku VAT. Nie musi mieć więc kasy fiskalnej.

- Problem pani Ewy polega na tym, że jestem rolnikiem, więc moje towary są dużo tańsze. A ona nie może się z tym pogodzić, więc robi nam problemy. Nasyła na nas policję, straż miejską - wyznaje pani Małgorzata.

Dodaje, że ona też ma rodzinę na utrzymaniu, musi z czegoś żyć i dlatego handluje. Otrzymała od miasta zgodę na handel w tym miejscu i się z tego cieszy. Znów jest blisko swoich starych klientów.

Pan Waldemar jest zrozpaczony. - Jeśli przed każdym sklepem, który całkiem dobrze prosperuje, stawiane będą stragany, to w tym mieście dobrze nie będzie - żali się.

***

Sprawdziliśmy w Ratuszu. Pani Małgorzata Nieznalska może handlować w tym miejscu. O tym, kto wygra ten spór, zdecydują klienci.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
witam
trzeba być świnią i chamem,żeby rozbić namiot obok warzywniaka nie rozumię takich ludzi, gdzie oni mają honor...to co robi pani z namiotu to jest nie fer i wogóle nie ma wstydu!!!

CÓŻ ZA SŁOWNICTWO !!! KAŻDY MA PRAWO WYRAZIĆ SWÓJ POGLĄD, NO ALE MYŚLĘ ŻE NALEŻAŁOBY SIĘ WYPOWIADAĆ W BARDZIEJ KULTURALNY SPOSÓB- WYPOWIEDŹ ŚWIADCZY O NISKIM POZIOMIE MOJEGO PRZEDMÓWCY!!!!!!!!!!!! Moje zdanie jest takie, że pani ze sklepu chce "zagarnąć" klientów "zdobytych przez lata przez panią , która sprzedaje na zewnątrz.
m
martita
trzeba być świnią i chamem,żeby rozbić namiot obok warzywniaka nie rozumię takich ludzi, gdzie oni mają honor...to co robi pani z namiotu to jest nie fer i wogóle nie ma wstydu!!!
J
Jednak jest mi to obojętne
Przechodziłem obok tego straganu i patrzę ziemniaki po 80 groszy za kilogram, mówię sobie narazie idę do Polo Marketu i patrzę a tam ziemniaki uwaga po 49 groszy. Wiecie co taką konkuręcję to sobie wiecie gdzie możecie wsadzić. Oczywiście, że kupiłem w Polo Markecie. Gdyby nie te duże sklepy to by nas cenami zamęczyli. Nie kupię na tym straganie, nie kupię w tym sklepiku a tam gdzie jest taniej czyli w Polo Markecie tak też zrobiłem może trafiłem na promocję nie wiem, ale fakt kupiłem taniej i to u dużego a mali niech się tłuką jest mi to obojętne.
S
Sikora
Artykuł wyraźnie tendencyjny. Nie wiem o co autorowi chodziło, czyżby to jakiś znajomy pani z warzywniaka, bo inaczej tego nie rozumie. To jest wolny rynek i niech każdy radzi sobie sam. Stwierdzenie -bo ta druga nie płaci podatków sugeruje negatywne nastawienie pana autora do rolników. Nie wiem po co to wkładanie kija w mrowisko i napuszczanie jednych na drugich. A może po prostu sezon ogórkowy mamy i szukanie tematów zastępczych, bo mnie na ten przykład guzik to wszystko obchodzi.
B
Bieg po kuroniówkę
No.
W końcu mamy tu jakieś zawody.
Kibicujmy temu, kogo nie chcemy wysłać na kuroniówkę.
Niech wygra lepszy.

START!
G
Gość
Pani Małgosiu! Proszę się nie poddawać, ma Pani za sobą nas-swoich starych klientów.
c
czytelnik
Nasyłanie policji i Straży miejskiej by wykończyć konkurencje to chwyty ponizej pasa!Nieładnie!
Ś
Śąsiadka
Ja też kupuję na tym straganie.
Wszystko świeże i tanie.
A obsługa miła, sympatyczna i uśmiechnięta.
Wszystkie moje sąsiadki się tam zaopatrują.
o
oszczędna
Nie trzeba było podnosić cen by się szybko dorobić.Dlaczego teraz spuściło się z tonu i można było obniżyć ceny? Konkurencja to dobra rzecz.I tak powinno być.Stare przysłowie mówi,że chytry dwa razy traci.W namiocie taniej więc tam kupujemy.
G
Gość
Chciała być cwana no to ma to co ma!! Bardzo dobrze, że ta druga strona nie odpuszcza. Bardzo dobrze robią przynajmniej warzywa są tańsze i o to się rozchodzi, a czy Vat jest czy nie ma mnie to g.. obchodzi patrzę tylko na swój portfel idąc na zakupy. Brawo nie poddawajcie się ten stragan jest The best.

ZGADZAM SIĘ Z TĄ WYPOWIEDZIĄ .
J
Jak Kuba Bogu ....
Chciała być cwana no to ma to co ma!! Bardzo dobrze, że ta druga strona nie odpuszcza. Bardzo dobrze robią przynajmniej warzywa są tańsze i o to się rozchodzi, a czy Vat jest czy nie ma mnie to g.. obchodzi patrzę tylko na swój portfel idąc na zakupy. Brawo nie poddawajcie się ten stragan jest The best.
A
Asia
Mieszkam na innym osiedlu, ale słyszałam już wcześniej o zaistniałej sytuacji ( czytałam na ino-online jak również od babci, która mieszka na ul.Kopernika) życzę wytrwałości Pani, która sprzedaje pod namiotem, oby pokonała konkurencję!

Będąc na miejscu klientów zaopatrywałabym się w warzywa tylko u Pani - moja babcia tak robi!

jeszcze raz życzę Pani powodzenia i pokonania nieuczciwej konkurencji, trzymam kciuki!
m
mimi
Panie Waldemarze, kiedy pani Małgosia wypracowywała sobie dobrą "markę" pan lekką rączką brał czynsz za lokal. A kiedy już sklep zdobył wielu klientów to pan chce z córeczką tych klientów przejąć? A niedoczekanie!
Trzeba było od początku pracować samemu na sukces a nie przychodzić na gotowe.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska