Obecnie połączenie pasażerskie na tej trasie, a właściwie jej fragmencie, odbywa się dwa razy na dobę. O godz. 19.53 jedzie pociąg z Inowrocławia do Babiaka, a o 5.12 wyrusza skład powrotny. - Żeby wszystko było jasne. Ten skład kursuje tylko w dni powszednie i co gorsza, od Babiaka do Zduńskiej Woli nie jedzie już żaden pociąg.
Tędy było szybciej
Biernat zwraca uwagę, że poprzez likwidację połączeń na trasie Inowrocław - Zduńska Wola - Herby Nowe stworzono lukę w ruchu pasażerskim na jednej z najpopularniejszych niegdyś tras kolejowych Katowice - Gdynia.
- Z kursujących tędy pociągów korzystały tysiące osób. Obłożenie składów dalekobieżnych było osiemdziesięcioprocentowe, a tych lokalnych wynosiło od dwadzieścia do pięćdziesiąt procent - przypomina nasz rozmówca.
Dlaczego tak dużo ludzi jeździło tędy ze Śląska nad morze i z powrotem? Odpowiedź jest prosta. Bo to była najkrótsza trasa. Obecnie pociąg kierowany jest na Bydgoszcz, Toruń i Kutno. Podróż trwa o trzy godziny dłużej niż przez Inowrocław, Babiak, Zduńska Wolę i Herby Nowe.
Najgorsze są jednak problemy w ruchu lokalnym. Jeszcze do niedawna trasę Inowrocław - Zduńska Wola obsługiwały trzy pary pociągów. Może to nie było dużo, ale na tyle wystarczająco, by ludzie mogli dojeżdżać do pracy, a młodzież do szkół w Inowrocławiu i rejonie. Obecnie kursuje tylko jedna para w dni powszednie i w niezbyt atrakcyjnych godzinach. Ludzie dojeżdżają więc do pracy własnymi autami, a młodzież poszukała sobie szkół bliżej domu, za to nie zawsze takich, w jakich chciałaby się kształcić.
Dwa razy "tak", raz "nie"
Połączenia kolejowe pomiędzy Inowrocławiem a Zduńską Wolą realizowane są w ramach przewozów regionalnych, podległych urzędom marszałkowskim. Na dodatek aż trzem.
- Prowadzimy z nimi rozmowy. Marszałek województwa wielkopolskiego gotów jest uruchomić dwie pary pociągów na tej trasie. Tak samo podchodzi do tego województwo łódzkie. Niestety kujawsko-pomorskie mówi nie - relacjonuje Biernat.
Nasz rozmówca pokazuje nam również najświeższe urzędowe pisma w tej sprawie, z września br. Potwierdzają one zainteresowanie problemem przez marszałka wielkopolskiego. Przyznaje on, że pasażerów chętnych do korzystania z połączeń nie brakuje.
Biernat, który reprezentuje interesy dużej grupy mieszkańców trzech województw, poinformował nas, że chce poprosić o pomoc inowrocławskich posłów. Współpracuje też z radnym kujawsko-pomorskiego sejmiku. Liczy, że po najbliższych wyborach samorządowych zmieni się punkt widzenia kujawsko-pomorskiego urzędu marszałkowskiego.