https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. W tym roku pracownicy ratusza nie dostaną podwyżek

(SZCZ)
W tegorocznym budżecie Inowrocławia nie ma pieniędzy na podwyżki dla pracowników Urzędu Miasta.

- Od kilku już lat nasze pensje, mimo inflacji, stoją w miejscu - pożaliła się jedna z urzędniczek Urzędu Miasta w rubryce "Ludzie mówią".

Stało się to po tym, jak Rada Powiatu Inowrocławskiego w budżecie na 2011 r. zakłada trzyprocentowy wzrost wynagrodzenia. Natomiast w projekcie budżetu miasta, przedstawionym przez prezydenta Ryszarda Brejzę, a następnie zatwierdzonym przez radę, nie wydzielono ani złotówek na podwyżki. - Budżetu na to nie stać - padł argument. Tylko niektórzy pracownicy ratusza mogą liczyć na ewentualne premie, jeśli uda się uzyskać oszczędności, np. z tytułu niepełnego wykorzystania pieniędzy na etaty.

- Zazdrościmy pracownikom starostwa, bo oni w miarę regularnie mają podwyżki pensji. Nawet podobno panie dostały po 500 złotych na Dzień Kobiet. A u nas bieda... - mówi z żalem jeden z pracowników UM...

W 2010 r. średnia płaca w ratuszu wyniosła 3292,79 zł brutto.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Ernest Youngs
Kuba w UM czasem i w kopertach idzie taka poczta (zwłaszcza między "głównym" UM, a budynkiem na Sienkiewicza). Oczywiście większość jest "za zwrotką".
Elektroniczny obieg dokumentów popsuł tam tylko organizacje. Stare serwery powodują, że czasem dziesiąt minut wysyła się pocztę. Do tego można ją źle wysłać, bądź coś źle kliknąć i już robią się problemy. Niektóre osoby pracują tylko po to żeby "klikać", dajmy na to stanowiska kancelaryjne w wydziałach. Ile to trwa ? Długooo Biuro Obsługi Interesantów dostaje Skargę, która leży czasem tam 2 dni, następnie dostaje ją sekretariat prezydenta, tam kolejne 2 dni, następnie jeśli "główny" prezydent nie poczuwa się w temacie, daje to zastępcy, kolejne dni, zastępca przekazuje sprawę naczelnikowi odpowiedzialnemu za dane zagadnienie, a on "przeklikuje" do pracownika szeregowanego. To się nazywa biurokracja, i dodałbym "klikolizm", gdyż mimo że sprawa przekazana została dalej, to nadal sprawa "wisi w systemie" u 6 osób.
K
Kuba
Można łatwo zaoszczędzić na etatach i zwolnić co najmniej 30 % pracowników. Wystarczy że urzędnicy nie będą piswli pism wewnętrznych między wydziałami. Na teraz to wygląda tak że jak jest sprawa na podstawie pisma petenta to wydział A pisze do wydziału B pismo, oficjalne, kopertowane, tak jak na zewnątrz. To trwa i kosztuje. Urzędas jeśli potrzebuje opinii lub stanowiska innego urzędasa z innego wydziału powinien natychmiast pójść, omówić sprawę, opisać decyzje na odwrocie pisma lub na dodatkowej dołączonej kartce odręcznie, pod czym podpisali by się obydwaj urzędnicy. Potem nastąpić powinna odpowiedż petentowi. Unika się w ten sposób krążenia zbędnych pism, przeciągania się sprawy i oszczędza etaty czyli pieniądze.

Ciekawe w którym urzędzie pracujesz
Dziwne jakies te praktyki-pisanie pism między wydziałami jest konieczne i wymaga tego m.in. Kpa i instrukcja kancelaryjna, którą ma każda instytucja.Ale nie wierze, że pisma te są przesyłane między wydziałami w kopertach.
Nie kłam.
W wiekszości instytucji jest już elektroniczny system obiegu dokumentów, więc jest jeszcze szybciej i łatwiej.
Apodejmowanie decyzji w jakiejkolwiek sprawie klienta instytucji którejkolwiek, to nie pogadanka dwóch urzedasów, tak jak Ty byś to chciał wiedzieć. Jesli sprawa wymaga współpracy 2 lub więcej Wydziałów, to każdy z nich musi wydać odrębną decyzję administracyjną w swoim zakresie - zgodnie z uprawnieniami i najlepszą wiedzą.
widać, że jesteś z tych, co to pojęcia nie mają, ale krzyczą, że urzędasy tylko kawe pisją a mogliby od reki coś zrobić dla Ciebie. Poznaj troche materię, popytaj, nawet posprzeczaj się z kimś zanim takie brednie zaczniesz wypisywać.
J
Jakub
Można łatwo zaoszczędzić na etatach i zwolnić co najmniej 30 % pracowników. Wystarczy że urzędnicy nie będą piswli pism wewnętrznych między wydziałami. Na teraz to wygląda tak że jak jest sprawa na podstawie pisma petenta to wydział A pisze do wydziału B pismo, oficjalne, kopertowane, tak jak na zewnątrz. To trwa i kosztuje. Urzędas jeśli potrzebuje opinii lub stanowiska innego urzędasa z innego wydziału powinien natychmiast pójść, omówić sprawę, opisać decyzje na odwrocie pisma lub na dodatkowej dołączonej kartce odręcznie, pod czym podpisali by się obydwaj urzędnicy. Potem nastąpić powinna odpowiedż petentowi. Unika się w ten sposób krążenia zbędnych pism, przeciągania się sprawy i oszczędza etaty czyli pieniądze.
Z
Zuza
Mateuszek ma rację!!!! Większość pracowników Ratusza zarabia minimalnie więcej od najniższej krajowej, a kwota podana przez "Pomorską" uwzględnia średnią całego Ratusza - czyli prezydenta, jego dwóch zastępców, naczelników poszczególnych wydziałów i kierowników. Skoro więc podana została średnia zarobków Ratusza na takim (wysokim ) poziomie, podajcie przeciętne wynagrodzenie przeciętnego pracownika Urzędu......
M
Mateuszek
Tyle, że szeregowy referent zarabia najniższą krajową, max. dla inspektorów to nawet nie 2000 neto.
A średnia bierze się stąd że dajmy na to Pani Skarbnik 13 000 brutoo, czyli ... tyle ilu 10 referentów ... później wychodzi średnia 3000 ponad, jeśli naczelnicy i kadra "wyższa" mają od 4000 do 13 000 netto, a zwykły pracownik, czasem w lepszymi kwalifikacjami może liczyć maxmyalnie na 2000 netto.
h
heh
Co? 3292,79 zł brutto. Chciałabym widzieć taką pensję.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska