Inowrocław. Władze powiatu zadziwiają radnego Macieja Szotę

Powiat Inowrocławski mnie zadziwia, a dokładniej jego władze. Koalicja PSL i PO próbuje znaleźć sobie patent na wybory.

1. Ostatnio pojawiły się tabliczki przy ul. Świętokrzyskiej informujące nas o tym, że to była inwestycja Powiatu, ale zapomniano o wkładzie pozostałych dwóch organów (w tym miasta). Jestem gotów nawet zaproponować, aby na miejskim terenie przylegającym do tej ulicy postawić tabliczkę "inwestycja zrealizowana ze środków Miasta Inowrocławia" i nikt nie mógłby nikogo podać do sądu, bo ta i ta mówiłaby prawdę. Zaczyna się robić mały cyrk, bo jak już Powiat stawiał piękną i dużą tablicę, aby siebie wypromować to mógł umieścić pozostałych inwestorów np. mniejszą czcionką jak już im tak zależy na promocji. Rzetelności i uczciwość wobec partnerów przedsięwzięcia powinna być.

2. Dostałem odpowiedź na moją interpelację dotyczącą skarg rolników na szerokość ul.Stanisława Przybyszewskiego. Kombajnem nie jeżdżę, ale wierze na słowo rolnikom, że teraz mają problem, gdy po remoncie nie mogą zmieścić się na drodze. Natomiast smuci fakt, że wspomniany wcześniej PSL ma gdzieś rolników,cytuję odpowiedź na moją interpelację: "Ustawy i rozporządzenia nie nakładają na zarządców dróg obowiązku przystosowania dróg i ulic do potrzeb poruszania się po nich pojazdów wolnobieżnych ani nienormatywnych". Obowiązku nie ma, ale samorząd jest od tego, aby być blisko ludzi i przewidywać. Zarzuca się mi również to, że zgłosiłem problem późno, za późno, ale wcześniej nikt tego nie był w stanie przewidzieć, bo nikt nie myślał o tym, że można takie coś wykonać.Jak całe życie mogę przejechać, to chyba po remoncie też mi się to uda?

3. Zgłosiłem też na ostatniej czerwcowej sesji pomysł przedzielenia szerokiego asfaltowego chodnika wzdłuż ulicy alei Niepodległości poziomą linią w celu stworzenia nowych dróg rowerowych - płacąc jedynie za farbę i oznakowanie pionowe. Nowe drogi już powstały, ale kosztem zrywania dobrego asfaltowego chodnika i wydając sporo pieniędzy na nową kostkę. Na pewno ładniejszą, ale czy tak się powinno robić, gdy jest tyle chodników do poprawienia? Przesadą moim zdaniem było zerwanie niedawno wyremontowanego chodnika na tej samej ulicy ciągnącego się do ul. Miechowickiej. Nową kostkę zamieniono nowszą. Dodam jeszcze fragment chodnika łączącego ul. Gwarków z Al. Niepodległości - jeszcze nowszy chodnik wymieniono na najnowszy, zmieniając układ przejścia dla pieszych, tak aby nie dało się prosto przejść. Obrażając się przy tym na miasto nie układając 1 m chodnika, aby można było spokojnie wózkiem przejechać na nowy chodnik drogi wewnętrznej miasta. Teoretycznie ten pozostający metr przy bloku Niepodległości34 należy do miasta, ale są inne podobne fragmenty, które są dokańczane -chociaż są też takie jak przy skrzyżowaniu ul. Wojska Polskiego z al.Niepodległości, które zostały pozostawione bez zmian. Takiej niekonsekwencji dawno nie widziałem. Raz zrywamy chodnik asfaltowy a raz nie. Wydając przy tym bardzo dużo pieniędzy. Ilu przedsiębiorców zdecydowałoby się na wymianę działającej maszyny na maszynę o tych samych parametrach, ale w ładniejszej obudowie, gdy ma kilka innych do wymiany?

4. Szkodami remontu Al. Niepodległości, bo zapowiadało się całkiem fajnie. Wyszło jednak, że to chodzi tylko o wybory. Jeden z radnych powiatowych PiS mówił mi o tym, że powiat przyjął taktykę wyborczą: "byle do wyborów te drogi wytrzymały".Tylko pytanie jest jedno, jak za kredyty remontujemy, to czy za dwa lub trzy lata będziemy mogli wziąć nowe na te same remonty? Bo gwarantuję, że kolejnej czteroletniej kadencji remontowana dziś Aleja Niepodległości bez napraw nie przetrwa. Jedyna nadzieja w tym, że wykonawca jest rzetelny, bo władze Powiatu jak już wcześniej wspomniałem nie są.

Maciej Szota