
Rekordowym był ub. rok. Wtedy inowrocławianie podczas licytacji i ulicznej kwesty podarowali orkiestrze ponad 60 tys. zł. Wtedy jednak, w styczniową niedzielę, pogoda była wiosenna. Wiele osób spacerowało po meście, a w pobliżu hali widowiskowo-sportowej odbywał się bazar, po którym licznie buszowali ze skarbonkami wolontariusze.
Pogoda towarzysząca tegorocznemu, osiemnastemu finałowi WOŚP nie nastrajała pozytywnie. O godz. 15.00, gdy odwiedziliśmy sztab miejski orkiestry, Grażyna Ozorowska, dyrektor Kujawskiego Centrum Kultruy, które organizowało akcję w Inowrocławiu, podkreślała, że z powodu ataku zimy pieniędzy w skarbonkach i z licytacji może być mniej niż rok temu.
Okazuje się, że nie warto było się obawiać. Zebrano 59 tys zł. Liczenie kasy cały czas trwa. Kto wie, może nawet uda się wyrówać ubiegłoroczny rekord?
Inowrocławska orkiestra grała dziś przede wszystkim na sportowo. Przed południem odbył się mecz koszykarski pomiędzy trenerami i zawodnikami. Zakończył się on remisem 66 do 66. W trakcie meczu zlicytowano koszulkę koszykarza Sportino Huberta Wierzbickiego za 130 zł. Z kolei o 13.00 na lód wyjechali hokeiści. Drużyna czarnych wygrała z czerwonymi 9 do 8. W trakcie tego meczu także odbyły się licytacje. Pod młotek poszedł 12-kilogramowy indyk. Kupiła go za 250 zł mieszkanka Jacewa.
Po południu w hali widowiskowo-sportowej licytowano policyjne Polfinki. Na konto WOŚP wpłynęło dzięki temu 500 zł.


